Monika Pełka-Fedak: Jesteśmy wściekłe

W niezwykle interesującej parze ćwierćfinałowej fazy play-off PGNiG Superligi Kobiet piłkarki ręczne Politechniki Koszalińskiej rywalizują ze Startem Elbląg. Pierwsze spotkanie tych drużyn dostarczyło ogromnych emocji.

Faworytem tej ćwierćfinałowej pary są piłkarki ręczne Politechniki Koszalińskiej, które fazę zasadniczą rozgrywek zakończyły na wysokim 4. miejscu. Słaba postawa Startu Elbląg w końcówce drugiej rudny sprawiła, iż elblążanki do fazy play-off przystąpiły bez atutu własnej hali.

Wydawało się, iż koszalinianki w pierwszym spotkaniu przed własną publicznością nie będą miały większych problemów z pokonaniem Startu. Nieco ponad miesiąc temu Akademiczki pokonały na wyjeździe EKS różnicą 12 bramek. W sobotę jednak elblążanki zaprezentowały się zdecydowanie lepiej i bliskie były sprawienia niespodzianki.

W końcówce spotkania na prowadzeniu 26:24 znajdował się Start i wszystko wskazywało na to, iż ze zwycięstwa cieszyć się będą elblążanki. - Na dodatek grałyśmy z przewagą dwóch zawodniczek. Nie potrafiłyśmy jednak tego wykorzystać, za chwilę sytuacja się odwróciła, to gospodynie grały z przewagą i wykorzystały to doprowadzając do remisu - relacjonuje na łamach sport.wm.pl - Monika Pełka-Fedak, zawodniczka Startu.

Zespół z Koszalina do awansu potrzebuje już tylko jednego zwycięstwa. Zawodniczki Startu nie zamierzają jednak rezygnować z walki o półfinał. Kolejne spotkanie tych drużyn zostanie rozegrane w niedzielę, w Elblągu. - Chciałabym powiedzieć, że wygramy dziesięcioma bramkami, bo jesteśmy wściekłe za to, co wydarzyło się w Koszalinie. To są jednak play-offy. Na pewno nie będzie łatwo. Walki możemy spodziewać się do ostatnich sekund. My musimy wygrać, zrobimy wszystko, żeby tak się stało i jechać do Koszalina i tam wygrać po raz drugi - zapewnia Monika Pełka-Fedak.

Źródło artykułu: