Dawid Przysiek: Nie było między nami zgrania

W ubiegłym tygodniu, w Wągrowcu odbyło się zgrupowanie drugiej reprezentacji Polski. Po trzech dniach wspólnych treningów, kadrowicze pod wodzą trenera Leszka Biernackiego uczestniczyli w międzynarodowym turnieju z udziałem pierwszej kadry Turcji i Belgii oraz drugiej reprezentacji Norwegii.

W tym artykule dowiesz się o:

Zawody z udziałem czterech reprezentacji narodowych rozgrywane były od czwartku do soboty (10-12 marca). W gronie polskich kadrowiczów znaleźli się także gracze wągrowieckiego MKS-u. Miejscowi kibice mogli zobaczyć w akcji swoich zawodników: Dawida Przysieka, Łukasza Gieraka, Bartosza Witkowskiego oraz Przemysława Krajewskiego.

Pierwszy dzień turnieju zakończył się bez niespodzianki. Łatwe zwycięstwa odnieśli reprezentanci Polski oraz Norwegii - drużyny najsilniejsze z całej stawki. Skandynawowie rozbili Turków 35:22 (19:10). Z kolei podopieczni trenera Leszka Biernackiego bez problemów uporali się z Belgami, pokonując rywala 35:26 (19:15). Najwięcej trafień zaliczył wtedy dla Biało-Czerwonych Dawid Przysiek (7). Jeden raz na listę strzelców wpisał się Łukasz Gierak. Zarówno w obronie, jak i w ataku dwoił się i troił Bartosz Witkowski. - Trener Leszek Biernacki w pojedynku z Belgią dał możliwość zaprezentowania swoich umiejętności wszystkim trzem obrotowym naszej kadry. Dlatego też, każdy z kolegów na mojej pozycji rozegrał równo po dwadzieścia minut, w tym i ja - wspomina obrotowy wągrowieckiej Nielby.

W piątek, w spotkaniu Norwegii z Belgią o mały włos doszłoby do małej niespodzianki. Ekipa z Półwyspu Skandynawskiego musiała się bowiem dość mocno natrudzić, aby ostatecznie pokonać przeciwnika 33:32 (19:14). Większych problemów z pokonaniem teoretycznie słabszego rywala nie mieli natomiast Polacy, którzy ograli Turków 29:24 (13:12). Bramki w tym spotkaniu zdobyli również nielbiści. Zarówno Dawid Przysiek, jak i Łukasz Gierak aż czterokrotnie trafili do bramki rywala. Pierwszą bramkę w turnieju zdobył natomiast Przemysław Krajewski.

W sobotę, w ostatnim dniu turnieju rozegrano decydujące mecze. Najpierw na wągrowieckim parkiecie stanęły naprzeciwko siebie pierwsze reprezentacje Turcji oraz Belgii. Stawką tego spotkania było zajęcie trzeciego miejsca. Zwycięzcą pojedynku okazała się ekipa Turcji, która zwyciężyła 37:28.

Najwięcej emocji na trybunach wzbudził oczywiście pojedynek o pierwszą lokatę, rozegrany pomiędzy Norwegią a Polską. Nasza reprezentacja prowadziła przez większość spotkania. W końcówce inicjatywę przejęli Skandynawowie, którzy ostatecznie zwyciężyli 33:32 (19:14). W tym boju jedną bramkę zaliczył Przemysław Krajewski. Z kolei trzy trafienia zapisał na swoim koncie Łukasz Gierak.

Dawidowi Przysiekowi dwukrotnie udało się w spotkaniu z Norwegią pokonać bramkarza gości. - Każdy z zawodników reprezentacji bardzo pragnął pokazać się z jak najlepszej strony. Przed rozpoczęciem turnieju mieliśmy tylko trzy dni na wspólny trening. Był to zdecydowanie zbyt krótki okres czasu, ażeby poznać siebie nawzajem. Dlatego też w czasie zawodów nie było między nami zgrania. Nie rozumieliśmy swoich zagrań - wyjaśniał rozgrywający Nielby, który na boisku spędził pierwsze dwadzieścia minut spotkania. Potem już tylko obserwował poczynania swoich kolegów z ławki rezerwowych. - Niestety, w ostatnim starciu z Norwegią doznałem kontuzji prawej nogi. W pierwszej połowie jeden z graczy rywala kopnął mnie w nogę. Ogromny ból, który promieniował w okolicach kości piszczelowej uniemożliwił mi dalszy udział w meczu. Mam nadzieję, że to nic poważnego i do spotkania z Vive Kielce uda mi się kontuzję wyleczyć - przyznaje.

W sobotnim meczu dużo czasu na parkiecie spędził Bartosz Witkowski. Obrotowemu MKS-u trzykrotnie udało się pokonać bramkarza norweskiej drużyny. - Leszek Biernacki postawił na mnie w tym spotkaniu. Zagrałem w sumie około 30 minut. W pierwszej połowie stanęliśmy wraz z Kamilem Krygierem twardo w obronie. W efekcie Norwegom trudno było przebić się przez naszą defensywę. W drugiej połowie goście zaczęli wyprowadzać więcej piłek na skrzydła. Zaowocowało to większą ilością bramek zdobytych z bocznych sektorów boiska. Nam z kolei wyraźnie zabrakło skuteczności oraz zgrania. Niektórzy zawodnicy z polskiej kadry zagrali ze sobą po raz pierwszy. Podania, które dostałem w ataku pochodziły praktycznie tylko od Dawida Przysieka oraz Łukasza Gieraka, z którymi świetnie rozumiemy się na parkiecie - przyznał kołowy. Zdaniem Bartosza Witkowskiego, polska reprezentacja pokazała jednak w całym turnieju serce do walki. - Jestem zadowolony ze swojej postawy i dumny, że mogłem reprezentować nasz kraj. Uczyniłem kolejny krok do przodu - dodaje.

Komentarze (0)