Mistrzynie Polski potrzebowały aż trzech spotkań, aby wyeliminować w rywalizacji ćwierćfinałowej zespół Piotrcovii. W pierwszym starciu przed własną publicznością lublinianki niespodziewanie przegrały. Jednak dwa kolejne pojedynki padły już ich łupem. Podopieczne Edwarda Jankowskiego najpierw wygrały na parkiecie w Piotrkowie Trybunalskim, przedłużając tym samym rywalizację ćwierćfinałową. W trzecim decydującym o awansie do najlepszej czwórki starciu, szczypiornistki z Lublina nie popełniły błędów z pierwszego meczu rozgrywanego w Hali Globus i potwierdziły, że to im należy się miejsce w półfinale.
- Myślę, że popełniłyśmy za dużo podstawowych błędów, ale nie dałyśmy sobie wyrwać zwycięstwa. Wiedziałyśmy, że ten mecz musimy rozstrzygnąć na swoją korzyść. Gra zespołowa polega na tym, że gdy jednej nie idzie, wchodzi koleżanka i robi wszystko aby zagrać jak najlepiej. I to funkcjonowało, w bramce i na pozostałych pozycjach - mówi rozgrywająca lubelskiej "siódemki" Izabela Puchacz.
W półfinale play-off mistrzynie Polski zmierzą się z drużyną Vistalu-Łączpol Gdynia. Rywazalicja toczyć się będzie to trzech wygranych spotkań. Pierwsze dwa mecze rozegrane zostaną w Gdyni.
Źródło: Kurier Lubelski