Jakub Płócienniczak: O naszym losie zadecydował mecz Zagłębia z Azotami

Ostatnią kolejkę rundy zasadniczej PGNIG Superligi piłkarze ręczni Nielby rozegrali w ubiegłym tygodniu. Podopieczni Giennadija Kamielina starli się w niej z zespołem Warmii-Anders Group-Społem. Sobotnia rozgrywka w Olsztynie była dla wągrowieckiej drużyny pojedynkiem o najwyższą stawkę. Wygrana w tym spotkaniu oznaczała awans MKS-u do fazy play-off. Z kolei porażka wiązała się z niebezpieczeństwem zepchnięcia zespołu do strefy spadkowej.

Piotr Werda
Piotr Werda

Ostatnie fragmenty meczu ułożyły się dla Nielby niekorzystnie. Żółto-czarni zaczęli zbyt często otrzymywać kary dwuminutowe, co skrzętnie wykorzystali olsztynianie. Podopieczni Zbigniewa Tłuczyńskiego wyszli wtedy na prowadzenie 24:21. Pomimo przeszkód, wągrowieckim szczypiornistom udało się jednak zbliżyć na jedną bramkę (24:23). Ostatnie minuty należały niestety do gospodarzy, którzy pokonali Nielbę 27:24.

- Spotkanie w Olsztynie było bardzo wyrównane. Za wszelką cenę próbowaliśmy wyjść na prowadzenie. Nie udawało się to nam. W końcówce niepotrzebnie złapaliśmy trzy dwuminutowe kary. Grając wówczas w osłabieniu nie potrafiliśmy zbliżyć się do rywala. Niestety, stało się tak, że o naszym losie zadecydował mecz Zagłębia Lubin z Azotami Puławy - wyjaśniał Jakub Płócienniczak, obrotowy Nielby.

Zdaniem Michała Tórza w Olsztynie Nielba rozegrała najważniejsze spotkanie w sezonie ligowym. Stawką był bowiem awans do fazy play-off. - Staraliśmy się nie oglądać na zespoły goniące nas w tabeli, lecz zdobyć co najmniej jeden punkt. Zaprezentowaliśmy się na pewno lepiej niż w spotkaniu z Vive Targami Kielce. Zagraliśmy bardziej konsekwentnie w ataku. W pierwszej połowie popełniliśmy jednak dość dużo błędów w obronie. Nasza dyspozycja w ofensywie pozwalała przypuszczać, że wynik będzie dla nas korzystny. Niestety w końcówce otrzymaliśmy kilka wykluczeń, które spowodowały, że nie udało się dogonić Warmii - tłumaczył wągrowiecki rozgrywający.

Niekorzystny wynik zanotowany przez wągrowiecki MKS w Olsztynie, a także niespodziewane zwycięstwo Chrobrego Głogów z MMTS-em w Kwidzynie (32:29) spowodowały, że na swoje ostateczne miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej nielbiści musieli zaczekać aż do wtorku. Wtedy to zaległe spotkanie 22. kolejki PGNIG rozegrali piłkarze ręczni Zagłębia Lubin.

W starciu z Azotami Puławy, lubinianie walczyli o zajęcie ósmego miejsca w tabeli, czyli de facto o awans do fazy play-off. Ewentualne zwycięstwo Miedziowych w tym meczu spowodowałoby zepchnięcie nielbistów do grupy zespołów walczących o utrzymanie się w Superlidze.

Niestety, wtorkowe wieści, które dotarły z Lubina okazały się dla żółto-czarnych bardzo niepomyślne. Zagłębie pokonało bowiem Azoty Puławy 32:28. Pomimo posiadania tej samej ilości punktów, Miedziowi przeskoczyli wągrowiecki MKS w tabeli. Stało się tak dzięki lepszemu bilansowi lubinian w bezpośrednich spotkaniach.

Nielbistom przyjdzie teraz grać w strefie spadkowej. Ich rywalami będą: Miedź Legnica, MKS Piotrkowianin oraz GSPR Gorzów. Każda z ekip rozegra jeszcze po sześć spotkań. Pocieszeniem dla wągrowczan może być jedynie fakt, iż punkty zdobyte w rundzie zasadniczej, będą się liczyć w ostatecznym rozrachunku - a tych Nielba ma najwięcej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×