Małgorzata Majerek: Nic nie jest rozstrzygnięte

Po dwóch pojedynkach półfinałowych play-off w PGNiG Superlidze Kobiet drużyna mistrzyń Polski SPR AZS Pol Lublin w rywalizacji do 3 zwycięstw remisuje 1-1 z zespołem Vistalu-Łączpol Gdynia. W weekend w lubelskiej Hali Globus rozegrane zostaną kolejne dwa spotkania.

Przed dwoma pierwszymi pojedynkami półfinałowymi szczypiornistki drużyny SPR-u AZS Pol Lublin zapowiadały, iż celem minimum jest wygranie jednego meczu na parkiecie w Gdyni. Już sobotnie spotkanie padło łupem lublinianek, jednak dzień później gospodynie nie pozwoliły sobie wydrzeć zwycięstwa, wyrównując tym samym stan rywalizacji.

- Jechałyśmy do Gdyni z myślą, aby wygrać przynajmniej jeden mecz. Cel udało się nam zrealizować. Z drugiej strony, pojawiła się realna szansa na wygranie drugiego meczu, ale nie byłyśmy w stanie jej wykorzystać. Myślałyśmy, że gdynianki po sobotnim spotkaniu nie będą w stanie podnieść się. Tymczasem one wyszły jeszcze bardziej zmotywowane. W niedzielę wychodziło im praktycznie wszystko. Z pewnością, w tej parze jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte - mówi skrzydłowa SPR-u Małgorzata Majerek na łamach Dziennika Wschodniego.

W najbliższy weekend rywalizacja przeniesie się na parkiet lubelskiej Hali Globus, gdzie drużyna Edwarda Jankowskiego grając przed własną publicznością stanie przed szansą wywalczenia awansu do finału. Jeśli jednak po dwóch kolejnych spotkaniach nie poznamy finalisty, piąty decydujący pojedynek rozegrany zostanie w Gdyni.

Źródło: Dziennik Wschodni

Źródło artykułu: