Decydujący bój o finał, walka o "życie" w Jeleniej Górze - zapowiedź meczów fazy play-off PGNiG Superligi kobiet

Zagłębie, czy Politechnika, SPR, czy Vistal? Kto awansuje do finału rozgrywek PGNiG Superligi kobiet? Być może odpowiedź na te i inne pytania poznamy już w weekend. Po dwóch wygranych w Lubinie, Miedziowe do awansu potrzebują jednego zwycięstwa z Politechniką. Znacznie bardziej wyrównana jest rywalizacja SPR-u Lublin z Vistalem Łączpol Gdynia. W Trójmieście obie "siódemki" wygrały po jednym spotkaniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Półfinały:

KU AZS Politechnika Koszalińska - KGHM Metraco Zagłębie Lubin - 09.04.2011 (sobota), godz. 17.30, ewentualnie - 10.04.2011 (niedziela), godz. 17.30

Przed konfrontacją z Politechniką, Miedziowe są w bardzo komfortowej sytuacji. Podopieczne Bożeny Karkut wygrały dwa pierwsze mecze w Lubinie i aby awansować do finału, potrzebują już tylko jednego zwycięstwa. Pierwszą szansę lubinianki będą miały już w sobotę, ale szczypiornistki z Koszalina na pewno nie ułatwią im zadania. Grając we własnej hali, przy żywiołowym dopingu publiczności, Akademiczki to zupełnie inny zespół niż w spotkaniach wyjazdowych. Jeśli do tego w formie będą "filary" zespołu - Tatiana Bilenia, Joanna Dworaczyk, czy Solmiya Shyverska, to lubinianki mogą zapomnieć o łatwej wygranej. Podopieczne Waldemara Szafulskiego będą jednak musiały poradzić sobie z presją. Jedna porażka spowoduje bowiem, że w finale znajdzie się zespół gości. Sporym zmartwieniem trenera Politechniki może być też przygotowanie kondycyjne zespołu. W Lubinie wytrzymałość nie była mocną stroną Akademiczek. Zagłębie, które wygrało dwa pierwsze mecze, będzie zdecydowanym faworytem. Swoją siłę Miedziowe zaprezentowały zwłaszcza w drugim z zeszłotygodniowych pojedynków, w którym całkowicie rozbiły zespół z Koszalina, a jedną z głównych bohaterek Zagłębia była bramkarka Izabela Czarna. - Koleżanki pomogły w obronie i stąd łatwiej odbijało mi się piłki - mówi skromnie zawodniczka. - Chciałybyśmy zakończyć rywalizację na 3:0, ale nie czeka nas łatwe zadanie. Koszalin to trudny teren, mimo to jedziemy tam po zwycięstwo - dodaje Joanna Obrusiewicz.

Stan rywalizacji 0:2 (do 3 zwycięstw)

KGHM Metraco Zagłębie Lubin - AZS Politechnika Koszalińska 27:25 (15:9)

KGHM Metraco Zagłębie Lubin - AZS Politechnika Koszalińska 34:21 (15:8)

Czy koszalinianki będą w stanie pokonać Zagłębie?

SPR AZS Pol Lublin - Vistal Łączpol Gdynia - 09.04.2011 (sobota), godz. 20.00, ewentualnie - 10.04.2011 (niedziela), godz. 17.00

Rywalizacja SPR-u z Vistalem wzbudza ogromne emocje, a wszystko za sprawą dwóch pierwszych pojedynków w Gdyni, w których każdy z zespołów zanotował po jednym zwycięstwie. Oznacza to, że walka o finał na pewno nie skończy się na trzech meczach. W nieco lepszej sytuacji przed spotkaniami w Lublinie, są szczypiornistki SPR-u, które będą teraz miały przewagę własnego parkietu. - Jechałyśmy do Gdyni z myślą, aby wygrać przynajmniej jeden mecz i ten cel udało się nam zrealizować - mówi skrzydłowa Małgorzata Majerek. Pewne obawy może wzbudzać jedynie nie najlepsza sytuacja kadrowa mistrzyń Polski. Z powodu kłopotów zdrowotnych w treningach nie biorą udziału dwie podstawowe zawodniczki, Izabela Puchacz oraz Anna Baranowska. O ile bramkarkę lublinianek ma kto zastąpić, to największy ból głowy trenerowi Edwardowi Jankowskiemu przysparza absencja doświadczonej rozgrywającej. Vistal po porażce w pierwszym meczu udowodnił natomiast, że potrafi radzić sobie z presją i co najważniejsze, szybko wyciągać wnioski za swojej gry. - Z pewnością w tej parze jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte - przyznaje Majerek. Warto dodać, że dla podopiecznych Jerzego Cieplińskiego zeszłotygodniowe zwycięstwo nad SPR-em było pierwszym w historii gdyńskiego klubu. Szczypiornistkom z Trójmiasta może to dodać ogromnej wiary we własne umiejętności.

Stan rywalizacji 1:1 (do 3 zwycięstw)

Vistal Łączpol Gdynia - SPR AZS Pol Lublin 25:30 (9:17)

Vistal Łączpol Gdynia - SPR AZS Pol Lublin 33:28 (19:11)

o miejsca 5-8:

EKS Start Elbląg - KSS Kielce - 10.04.2011 (niedziela), godz. 16.30

Mimo iż stawką tego pojedynku będzie tylko otwarcie sobie drogi do walki o miejsce piąte, to wzbudza on duże emocje. Wszystko za sprawą pierwszego meczu w Kielcach, który zakończył się dość wysokim zwycięstwem podopiecznych Zdzisława Wąsa. W rewanżu faworyzowane elblążanki mają do odrobienia siedem bramek. Czy gospodynie zdołają poprawić wszystkie mankamenty w swojej grze, które złożyły się na porażkę w Kielcach? - Nie sądziłem, że przez 20 minut można tak źle zagrać - mówił po pierwszym meczu trener Grzegorz Gościński. Tymczasem zarówno szkoleniowiec, jak i zawodniczki KSS-u wierzą, że uda im się przynajmniej utrzymać wypracowaną zaliczkę. - W rewanżu jest szansa, ale nie chciałbym nic mówić i zapeszać - mówi przed rewanżem Zdzisław Wąs. - Jeżeli w Elblągu zagramy tak jak w pierwszym meczu, czyli dobrze w obronie i szybkim kontratakiem, to wygramy - zapowiada rozgrywająca Aleksandra Pokrzywka. Z trudnej sytuacji Startu doskonale zdaje sobie sprawę trener Gościński, ale elblążanki na pewno nie składają jeszcze broni. - Rewanż zapowiada się bardzo ciężko, ale oczywiście zrobimy wszystko, żeby wygrać przynajmniej tymi siedmioma bramkami. Sami sobie utrudniliśmy zadanie, bo można było na tym trudnym terenie wygrać. Byliśmy sami dla siebie najgroźniejszym przeciwnikiem - przyznaje opiekun EKS-u.

Wynik pierwszego meczu: (mecz i rewanż)

KSS Kielce - EKS Start Elbląg 33:26 (15:15)

MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. - KPR Ruch Chorzów - 09.04.2011 (sobota), godz. 17.00

W tym meczu wszystko będzie w rękach piotrkowianek. To one będą faworytkami, i to im jako gospodynią pomagać będą "ściany". Pytanie tylko, czy podopieczne Robarta Nowakowskiego zdołają odbudować się psychicznie po ostatnich niepowodzeniach? Nie ma co ukrywać, że kluczem do pokonania Ruchu, będzie odpowiednie podejście mentalne piotrkowianek. Powstrzymać najlepsze zawodniczki "Niebieskich" również nie będzie łatwo. Podbudowane ostatnim zwycięstwem chorzowianki, mogą sprawić kolejną niespodziankę. Prawdziwym "katem" Piotrcovii była w pierwszym meczu rozgrywająca, Anna Pawlik. To właśnie tej zawodniczki najbardziej obawia się trener Nowakowski. - Pawlik w Chorzowie rzuciła nam aż dwanaście bramek. Momentami to było niewiarygodne. Co rzut to bramka i to mówiąc żargonem - same widły. Nie wiem czy można rozegrać drugi taki mecz, ale na pewno musimy uważać na tę zawodniczkę - mówi szkoleniowiec Piotrcovii. Przewaga podopiecznych Janusza Szymczyka wynosi tylko trzy bramki, co gwarantuje duże emocje.

Wynik pierwszego meczu: (mecz i rewanż)

KPR Ruch Chorzów - MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. 29:26 (13:11)

o utrzymanie:

KPR Jelenia Góra - AZS AWF Sportconcept Wrocław - 09.04.2011 (sobota), godz. 16.00

To będzie bez wątpienia najważniejszy mecz sezonu zarówno dla KPR-u, jak i dla zespołu z Wrocławia. Rachunek jest bowiem prosty - zwycięzca na pewno pozostanie w ekstraklasie. Jednak w przypadku jeleniogórzanek, musi to być wygrana różnicą przynajmniej 4 bramek. Akademiczkom do uniknięcia baraży wystarczy nawet remis, dlatego to one są teoretycznie w lepszej sytuacji. Ogromnym atutem podopiecznych Małgorzaty Jędrzejczak będzie jednak przewaga własnego parkietu. Jedno jest pewne - oba zespoły nie mają nic do stracenia, dlatego żadne półśrodki nie wystarczą. W sobotę będzie trzeba dać z siebie nie sto, ale nawet dwieście procent.

MKS Latocha Sambor Tczew - Zgoda Ruda Śląska - 10:0 (wo.)

W Jeleniej Górze szczypiornistki KPR-u, stoczą prawdziwą bitwę z AZS-em Wrocław. Jej stawkę będzie uniknięcie baraży

Wyniki wszystkich spotkań PGNiG Superligi Kobiet będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ

Źródło artykułu: