Zwycięstwo Startu, triumf KSS Kielce - relacja z meczu Start - KSS

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed nie lada wyzwaniem stanęły w niedzielne popołudnie szczypiornistki Startu Elbląg. Porażka w Kielcach z miejscowym KSS różnicą siedmiu bramek nie stawiała elblążanek w roli faworytek rewanżowego spotkania. Co więcej, do decydujących zawodów piłkarki EKS-u przystąpiły bez kołowej Hanny Sądej, która zmaga się z urazem. Mecz Startu i KSS Kielce przyniósł wiele emocji i zwycięstwo gospodyń, ale ostatecznie to piłkarki z Gór Świętokrzyskich będą walczyć o piąte miejsce na zakończenie sezonu.

Tak wyśmienitego początku spotkania kibice w Elblągu nie mogli sobie lepiej wyobrazić. Już po niespełna dwóch minutach gospodynie prowadziły 3:0 po skutecznych rzutach Agnieszki Wolskiej i Moniki Pełki-Fedak, która dwukrotnie pokonała bramkarkę drużyny gości. Pierwsze 10 minut należało zdecydowanie do Startu. Elblążanki zagrały bardzo odważnie, z ogromną determinacją i co najważniejsze - skutecznie. Wynik 7:2 dawał nadzieje sympatykom Startu na rozstrzygnięcie tego dwumeczu na korzyść ich ulubienic.

W kolejnych minutach podopieczne Grzegorza Gościńskiego wypracowywały sobie znakomite sytuacje do dalszego nadrobienia strat ze stolicy województwa świętokrzyskiego, ale już w 13 minucie dało się zauważyć, że coś w szeregach elbląskiego klubu powoli szwankuje. W tej właśnie chwili celnym strzałem Marta Rosińska zmniejszyła prowadzenie Startu do 9:6, a już kilkadziesiąt sekund później Marzena Paszkowska zdobywa kontaktową bramkę dla KSS-u. Wyraźnie wyczuwalne było towarzyszące temu spotkaniu napięcie, które udzieliło się zawodniczkom. Gra zaogniła się i widzowie na trybunach byli świadkami kilku brzydkich fauli. W 19 minucie Lina Abramauskaite doprowadziła do remisu 11:11. Piłkarki z Wybrzeża zdołały znowu wyjść na trzybramkowe prowadzenie po czerwonej kartce, którą ukarana została w 26 minucie Agata Kabała. Kielczanka brutalnie sfaulowała Hannę Strzałkowską i resztę spotkania musiała obejrzeć z trybun. Wkrótce za jej przykładem poszły koleżanki, które w ostatnich minutach seryjnie trafiały na ławkę kar. Tuż przed przerwą wykluczone zostały Marija Giedroit, Marta Rosińska i Milena Kot. Do gwizdka kończącego pierwszą połowę niewiele się zmieniło. Start w dalszym ciągu prowadził 17:14.

Na drugą połowę elblążanki wydawać by się mogło wyszły bez większej wiary. Co prawda w ciągu pierwszych 10 min utrzymały przewagę, ale proste błędy i zbytni pośpiech nie pozwolił na powiększenie wyniku. Ponownie nadzieję w serca elbląskich kibiców wlała Paulina Wasak, która wykończyła kontrę i podwyższyła wynik na 26:21. Co więcej, w przeciągu niespełna minuty kolejna z podpieczonych Zdzisława Wąsa została ukarana czerwoną kartką. Tym razem Iwona Muszioł starała się interweniować przed polem bramkowym, ale zrobiła to na tyle nieudolnie, że uderzyła w twarz wychodzącą na czystą pozycję Edytę Grudkę. Wkrótce rzut karny wykorzystała Edyta Szymańska i zawodniczkom Startu, by odrobić straty brakowało już tylko jednego gola. Następne 10 minut było jednak pokazem wyjątkowej nieudolności i braku skuteczności. Z jednej strony festiwal słupków elblążanek, a z drugiej spryt, którym wykazały się piłkarki KSS zdobywając bramki nawet w podwójnym osłabieniu. W 56 minucie Joanna Drabik zmieniła wynik spotkania na 30:28 i stało się jasne, że szanse gospodyń na awans są już tylko matematyczne. Start Elbląg wykrzesał jeszcze z siebie ostatki sił i na minutę przed końcem Strzałkowska pokonując Paulinę Kozieł dała swojemu zespołowi prowadzenie 35:30. Ostatnie 60 sekund było jednak stanowczo za krótkie, by można było myśleć o zdobyciu kolejnych trzech bramek. Gedroit tuż przed syreną kończącą zawody ustaliła wynik spotkania na 35:31.

Start Elbląg
 - KSS Kielce 
35:31 (17:14)

Start: Kordunowska, Miecznikowska - Szott 7, Pełka-Fedak 5, Cekała 3, Wolska 9, Domnik 2, Strzałkowska 2, Szymańska 6, Grudka, Wasak 1

KSS: Muszioł, Kozieł - Grabarczyk 2, Kabała, Pokrzywka 1, Lalewicz, Młynarczyk, Kot, Abramauskaite 2, Drabik 2, Nowak, Gedroit 10, Rosińska 9, Paszowska 5

Widzów: ok. 250

Źródło artykułu:
Komentarze (0)