W pojedynku z ekipą z Piotrkowa Trybunalskiego, żółto-czarni wystąpili bez kreującego grę na środku Dawida Przysieka. Wągrowiecki rozgrywający nabawił się bowiem urazu żeber podczas ubiegłotygodniowego meczu z Miedzią Legnica. Choć kontuzja nie jest groźna, to jednak nie pozwoliła nielbiście wyjść na parkiet. Z urazem cały czas zmaga się również drugi środkoworozgrywający Nielby Bartosz Świerad. Osłabienie na tej pozycji nie przeszkodziło jednak podopiecznym Giennadija Kamielina w zdobyciu kolejnych punktów w grupie spadkowej.
- Dawid Przysiek ma niestety uszkodzoną chrząstkę jednego z żeber. Z tego powodu nie zobaczyliśmy go na parkiecie w dzisiejszym spotkaniu. Były jednak przedmeczowe założenia, iż gdyby nasza gra nie układała się jak należy, Przysiek wszedłby na boisko choćby na kilka minut. Na szczęście nie było potrzeby, aby narażać jego zdrowie. W kolejnych spotkaniach powinien być już w optymalnej formie. W spotkaniu z Piotrkowianinem od samego początku pokazaliśmy, kto jest lepszy. Trener Giennadij Kamielin dał szansę na grę wszystkim zawodnikom. Z tego też ogromnie się cieszę - wyjaśniał po meczu Jerzy Kasprzak, prezes Nielby.
Najlepszym strzelcem w ekipie gospodarzy okazał się Przemysław Krajewski - zdobywca ośmiu trafień. Wągrowiecki skrzydłowy nie grał jednak na swojej nominalnej pozycji. - W dzisiejszym spotkaniu wypadł nam ze składu Dawid Przysiek. Dlatego też z konieczności nastąpiły małe przetasowania w pozycjach. Trener obsadził mnie na lewym rozegraniu. Po raz kolejny pokazaliśmy, że na własnym terenie stanowimy dużą siłę. Po zwycięstwie z Piotrkowianinem jesteśmy na najlepszej drodze, aby wywalczyć utrzymanie w lidze. Najważniejszy mecz odbędzie się jednak w Legnicy. Jeśli z Miedzią zdobędziemy komplet punktów, to możemy zacząć świętować - przyznaje Krajewski.
W drugiej połowie sobotniego spotkania kilkoma udanymi akcjami z kontrataku popisał się Łukasz Białaszek. Jak przyznaje skrzydłowy wągrowieckiego MKS-u, akcje z których udało mu się zdobyć kilka łatwych bramek, były w dużej mierze zasługą postawy nielbistów w obronie. - Współpraca pomiędzy defensorami, a naszym bramkarzem układała się dziś bardzo dobrze. To dało możliwość wyprowadzania kontr. Cieszy kolejne zwycięstwo, które coraz mocniej zapewnia nas o tym, że utrzymamy się w Superlidze bez konieczności walczenia w barażach. Wśród kibiców istnieje być może wrażenie, że spotkania w play-outach są tylko formalnością. Mecze w grupie spadkowej na pewno nie są łatwe i przyjemne. Do każdego pojedynku przygotowujemy się naprawdę solidnie - sądzi nielbista.
Kolejne spotkanie w grupie walczącej o utrzymanie Nielba rozegra już w najbliższą środę. Podopiecznych Giennadija Kamielina czeka wówczas mecz wyjazdowy z teoretycznie najsłabszą ekipą tabeli, GSPR-em Gorzów Wlkp. - W Gorzowie czeka nas trudna przeprawa. Jeżeli chcemy pokonać GSPR, musimy się bardzo mocno skoncentrować i zagrać po prostu z głową - informuje Łukasz Białaszek.