Gdynianki po niespodziewanej porażce w pierwszym spotkaniu o brązowy medal PGNiG Superligi Kobiet znalazły się w trudnej sytuacji. Nie mogły pozwolić sobie już na kolejną porażkę i musiały za wszelką cenę odnieść zwycięstwo w drugim meczu. - Niedzielny mecz, to była katastrofa w ogóle nie grałyśmy razem - powiedziała Patrycja Mikszto.
Jedynie początkowe momenty gry, były wyrównane. Po 10. minutach zaczęła zarysowywać się przewaga gospodyń. Bardzo dobrze funkcjonowała defensywa miejscowych, z którą koszalinianki nie mogły sobie poradzić. Udanie w bramce broniła Patrycja Mikszto, która w ciągu całego meczu popisała się kilkoma ładnymi obronami. Również powstrzymała rzut z linii 7 metrów wykonywany przez Joannę Dworaczyk. Ostatecznie Vistal Łączpol Gdynia pokonał AZS Politechnikę Koszalińską 30:20. - Zagrałyśmy bardzo dobrze w obronie, udanie rozgrywany był kontratak. Wychodziło mi w bramce i dzięki temu wspierałam dziewczyny. Kluczem do tego zwycięstwa była na pewno obrona i dobrze wyprowadzane kontry - dodała bramkarka.
Po rozegraniu dwóch spotkań nad morzem mamy stan 1:1 w rywalizacji, która toczy się do trzech wygranych danej ekipy. W najbliższy weekend w Koszalinie zostaną rozegrane dwa kolejne mecze. Drużynę z Trójmiasta czeka ciężka przeprawa w tych konfrontacjach. - Koszalin stoi pierwszy raz w historii przed możliwością zdobycia medalu i na pewno nie odpuszczą. Są to bardzo waleczne dziewczyny i zawsze trudno nam się z nimi grało. Będzie trzeba walczyć tak, jak dzisiaj i nawet lepiej - stwierdziła na koniec.