Na łamach jednej z lokalnych gazet podzielił się on pierwszymi wrażeniami dotyczącymi drużyny. Christian Lillenes Spanne przyznał, że na przenosinach do Superligi zyska nie tylko sportowo, ale też finansowo.
- Jest to jeden z najlepszych klubów w Polsce. Poprzeczka jest bardzo wysoko - stwierdził skrzydłowy, po czym dodał: - Nie stanę się tak bogaty, jak piłkarz nożny. Jednak jest to duży skok w porównaniu do tego, co zarabiałem w Norwegii. Teraz będę w stanie grać w piłkę ręczną, jakbym był na pełnym etacie.
Skandynawski szczypiornista przyznał szczerze, że podejmując decyzję o swojej przyszłości brał pod uwagę także ambicje klubu, w tym także aspiracje dotyczące mistrzostwa Polski.
- Tytuł to jeden z wielu czynników, które przeważyły przy wyborze zespołu z polskiej ligi. Jednak dużo znaczyło również pozytywne wrażenie, jakie wywarł na mnie klub. Ponadto drużyna to międzynarodowa mieszanka, są też zawodnicy ze Szwecji oraz Danii. Z tego ostatniego kraju jest także trener. To sprawia, iż łatwiej będzie mi "wejść" w zespół - stwierdził Spanne, który z Orlen Wisłą 15 lipca powinien rozpocząć przygotowania do nowego sezonu, choć nie wie jeszcze, kiedy pojawi się w naszym kraju.
- Nie jest jeszcze jasne, kiedy się przeprowadzę do Polski. Jednak byłem już w Płocku i obejrzałem warunki tam panujące. W porównaniu do Norwegii to dzień i noc. Hala może pomieścić 6 tysięcy widzów, a średnia w sezonie to 5 tysięcy kibiców na mecz - powiedział skrzydłowy.