Derbowe pojedynki pomiędzy Chrobrym a Zagłębiem zawsze dodatkowo mobilizują drużyny i wyzwalają sporą dawkę emocji zarówno wśród zawodników, jak i kibiców. I tym razem nie było inaczej. Spotkanie wprawdzie nie cieszyło się dużym zainteresowaniem, bowiem nie przyciągnęło na trybuny zbyt wielu kibiców. Jednak najzagorzalsi fani głogowskiego szczypiorniaka, którzy przybyli do hali im. Ryszarda Matuszaka na ostatnie spotkanie tego sezonu na brak emocji na pewno nie mogli narzekać, bowiem do końca ważyły się losy, który zespół zajmie wyższą pozycję na zakończenie rozgrywek.
Pierwszy mecz w Lubinie różnicą 4 bramek wygrali Miedziowi, którzy takiej zaliczki bronili na parkiecie rywala. Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, który przez kilka początkowych minut utrzymywali pozytywny rezultat po swojej stronie. Obie drużyny popełniały dużą ilość błędów w ataku pozycyjnym, efektem czego większość bramek padało po szybkich kontratakach. Lepszą skutecznością popisywali się Miedziowi, którzy po dwóch trafieniach Bartłomieja Tomczaka i Michała Stankiewicza w 10 minucie doprowadzili do wyrównania (7:7). Chwilę później ponownie na listę strzelców wpisał się Tomczak, wyprowadzając Zagłębie na prowadzenie, które jak się później okazało było jedynym w tym spotkaniu. W kolejnych minutach głogowianie odzyskali kilkubramkową przewagę i zachowali ją do końca pierwszej połowy. Po 30 minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 18:14, co sprawiało, iż siódme miejsce ciągle było sprawą otwartą.
Druga odsłona miała bardzo podobny przebieg, bowiem 3-4 trafienia więcej na swoim koncie mieli szczypiorniści Chrobrego. Lubinianie robili wszystko, aby nie pozwolić głogowianom odrobić strat z pierwszego pojedynku. W 45 minucie gospodarze osiągnęli 5 bramek przewagi, co dawało im triumf w dwumeczu. W samej końcówce przez większość czasu grali jednak w osłabieniu, w wyniku czego nie zdołali dowieźć do 60 minuty korzystnego dla siebie rezultatu. Ostatecznie po trzech porażkach w tym sezonie z drużyną Zagłębia głogowianie pokonali lokalnego rywala 34:31, odnosząc honorowe zwycięstwo na zakończenie sezonu 2010/2011. Jednak dzięki zaliczce z pierwszego pojedynku wyższa lokata przypadła "siódemce" z Lubina.
Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, bo obie drużyny popełniły wiele prostych błędów. Jednak walki i ambicji zawodnikom na parkiecie odmówić na pewno nie można. Mimo iż stawką tego pojedynku było zaledwie 7. miejsce obu ekipom zależało na pozytywnym rezultacie, wszak mecz ten miał również wymiar prestiżowy. "Siódemki" Chrobrego i Zagłębia rywalizowały o najwyższą pozycję w lidze spośród wszystkich dolnośląskich zespołów występujących w PGNiG Superlidze. Ta przypadła Miedziowym, którzy wywalczyli sobie prym na Dolnym Śląsku.
Derbowe spotkanie było również pożegnalnym aktem obu szkoleniowców. Zarówno Tadeusz Jednoróg, jak i Jerzy Szafraniec kończą swoją pracę na ławce trenerskiej i sobotnia potyczka było ostatnią, w której prowadzili swoje dotychczasowe drużyny. Również dla Bartłomieja Tomczaka był to ostatni pojedynek w barwach Zagłębia, bowiem od przyszłego sezonu będzie on występował w zespole Vive Targi Kielce.
SPR Chrobry Głogów - MKS Zagłębie Lubin 34:31 (18:14)
Pierwszy mecz: 28:32
Chrobry: Szczęsny, Stachera - Piętak 7, Bednarek 5, Łucak 2, Olęcki 4, Misiaczyk 2, Świtała 3, Ścigaj 7, Marciniak 2, Różański 2, Kuta, Frąszczak, Płaczek
Trener: Tadeusz Jednoróg
Kary: 16 min.
Zagłębie: Świrkula, Malcher - Stankiewicz 7, Tomczak 5, Kozłowski 1, Migała 4, Gumiński 3, Rosiek 3, Fabiszewski 4, Kielba 1, Obrusiewicz 3, Szymyślik, Klimczak
Trener: Jerzy Szafraniec
Kary: 4 min.
Sędziowali: Paweł Kaszubski i Piotr Wojdyr (Gdańsk)
Widzów: ok. 700