Paweł Galus: Podejście do spotkania z Jurandem nie było takie, jak należy

Turniej o Puchar Prezesa MMTS-u był dla Pawła Galusa - trenera piłkarzy ręcznych Nielby, kolejną szansą sprawdzenia aktualnej formy graczy. Zawody, które odbyły się w miniony piątek oraz sobotę w Kwidzynie, dały szkoleniowcowi MKS-u możliwość wprowadzenia w życie nowych założeń taktycznych, dotychczas przerabianych tylko na własnym parkiecie.

W imprezie wzięło udział pięć zespołów PGNIG Superligi. Oprócz Nielby oraz gospodarza turnieju, w szranki stanęły Azoty Puławy, Warmia Olsztyn oraz Jurand Ciechanów. Każda z ekip rozegrała w sumie cztery spotkania.

W piątek, w pierwszym meczu turnieju wągrowczanie zmierzyli się z beniaminkiem ekstraklasy, zespołem Juranda Ciechanów. Żółto-czarni wyraźnie przespali pierwszą połowę. W wyniku tego, do przerwy ciechanowianie prowadzili aż ośmioma bramkami (19:11). Po zmianie stron nielbiści maksymalnie się zmobilizowali. Zaangażowanie zawodników MKS-u było wreszcie takie, jakie być powinno. W efekcie, mecz zakończył się na korzyść Nielby 30:28. - Podejście do tego spotkania nie było takie, jak należy. Po prostu zlekceważyliśmy rywala. Jurand Ciechanów pokazał w całym turnieju, że potrafi grać w piłkę ręczną. Pomimo, że nie posiada w swoim składzie wielkich nazwisk, ma charakter do walki. We wrześniowym meczu ligowym z tym właśnie zespołem czeka nas niewątpliwie trudne zadanie - wyjaśniał Paweł Galus, trener nielbistów.

W kolejnych dwóch spotkaniach wągrowiecki MKS zmierzył się z Warmią Olsztyn oraz MMTS-em Kwidzyn. Oba spotkania przegrał. - Te dwa pojedynki miały bardzo podobny przebieg. Mieliśmy w nich bardzo słaby początek, kiedy to rywal posiadał kilkubramkową przewagę. W kolejnych minutach prezentowaliśmy się troszkę lepiej. Ostatecznie jednak ulegliśmy Warmii pięcioma bramkami (18:23), a Kwidzynowi nawet czternastoma trafieniami (16:30) - oceniał szkoleniowiec.

Starcie z MMTS-em było niewątpliwie najsłabszym występem żółto-czarnych podczas kwidzyńskiego turnieju. Wnioski z porażki zostały wyciągnięte. Ostatnie spotkanie Nielby w turnieju było bardzo dobre. Nielbistom podczas meczu z Azotami Puławy nie zdarzył się żaden przestój. Od pierwszego gwizdka gracze MKS-u byli niezwykle skoncentrowani. Wągrowczanie prowadzili od pierwszej do ostatniej minuty i zwyciężyli ostatecznie 32:26.

W całym turnieju Nielba zagrała bez następujących zawodników: Marka Kubiszewskiego, Bartosza Świerada, Michała Tórza oraz Pawła Smolińskiego. - Kubiszewski ma pękniętą kość w stawie skokowym - nie mógł więc jechać z nami do Kwidzyna. Pawła Smolińskiego dopadła angina. Michała Tórza dzień przed naszym wyjazdem na turniej chwyciła kontuzja stopy. Na szczęście niegroźna. Bartosz Świerad ma drobne problemy ze ścięgnem Achillesa. Niestety w ostatnim spotkania zawodów, w meczu z Azotami Puławy, Rafał Przybylski złapał uraz stawu skokowego. Na chwilę obecną trudno powiedzieć, czy jest to groźna kontuzja. Mam nadzieję, że na kolejny turniej, pojedziemy ze wszystkimi zawodnikami z pola. Między słupkami zabraknie jeszcze Marka Kubiszewskiego - informował szkoleniowiec MKS-u.

Ekipa kierowana przez Pawła Galusa zajęła trzecie miejsce w całych zawodach. Zwycięstwo przypadło niepokonanej drużynie Warmii Olsztyn. Kolejny turniej z udziałem nielbistów odbędzie się w Głogowie w najbliższy piątek oraz sobotę. Wągrowczanie zmierzą się wtedy z Chrobrym Głogów, Miedzią Legnica oraz Zagłębiem Lubin.

Komentarze (0)