Nieskuteczny początek gospodarzy skrzętnie wykorzystali goście z Piekar, którzy szybko objęli dwubramkowe prowadzenie. Wynik po stronie gospodarzy, rzutem z około 9 metrów otworzył natomiast Krystian Nowak. Skuteczne interwencje Jakuba Kruka pomogły szybko odrobić niewielkie straty i już w 7 minucie na tablicy wyników ponownie widniał wynik remisowy (4:4). Po raz pierwszy Viret wyszedł na prowadzenie dwie minuty później, gdy "siódemkę" skutecznie egzekwował nowy nabytek zawiercian – Lesław Kąpa. Bardzo efektownie z rzutu karnego trafił także chwilę później, gdy "wkręcił" piłkę obok Sławomira Szenkela. Żadna z drużyn nie potrafiła "odskoczyć" na przewagę przynajmniej dwóch bramek. Sztuka ta udała się gospodarzom dopiero w 18 minucie, po celnym trafieniu Kamila Gajewskiego (10:8). W ataku dobrze rozumieli się Marcin Komalski oraz Maciej Zarzycki, którzy bez problemów "rozmontowywali" defensywę rywali. W 21 minucie Olimpia najpierw doprowadziła do wyrównania, a po chwili objęła jednobramkowe prowadzenie po trafieniu Pawła Pieca. Trener Marek Kąpa poprosił o czas dla swojego zespołu. Po powrocie na parkiet stroną dominującą byli gospodarze i w 28 minucie ponownie prowadzili różnicą dwóch bramek. Z taką też przewagą do szatni schodzili szczypiorniści beniaminka I ligi (16:14).
Mocno zmotywowani do drugiej połowy przystąpili podopieczni Ryszarda Jarząbka, którzy szybko odrobili straty. Na parkiecie wśród "zielono-żółto-czarnych" pojawił się Łukasz Ogorzelec, który skutecznie zaakcentował swoją obecność rzucając efektownie z dystansu. Na dwa trafienia gospodarzy, także dwiema bramkami odpowiadali goście. Taka sytuacja miała miejsce do stanu 20:18. W 41 minucie, po trafieniach Mariusza Kubisztala oraz wspomnianego Łukasza Ogorzelca, przewaga Viretu osiągnęła cztery bramki. Taki obrót sprawy podziałał jednak mobilizująco na piłkarzy z Piekar Śląskich i w 46 minucie po trafieniu Wojciecha Parzonki różnica stopniała do zaledwie jednego gola. W bramce nieźle spisywał się Mateusz Nowak, który skutecznie interweniował zarówno na linii bramkowej jak i w polu przerywając kontrę gości. Zresztą także akcje ofensywne zaczęły się zazębiać i podopieczni Marka Kąpy ponownie odskoczyli, w 52 minucie prowadząc nawet sześcioma trafieniami. Do końca spotkania trwała wymiana "gol za gol". W samej końcówce w bramce pojawił się także Artur Ko, który na swoje konto zapisał m. in. obroniony rzut karny. Ostatecznie Viret pokonał Olimpię Piekary Śląskie 36:31.
KS Viret CMC Zawiercie - Olimpia Piekary Śląskie 36:31 (16:14)
Bramki dla Viret-u: A. Kot, J. Kruk, M. Nowak, - M. Bugaj, Ł. Ogorzelec 3, M. Kubisztal 5, R. Borowiec, D. Kapral, K. Gajewski 2, S. Zagała 4, M. Zarzycki 3, L. Kąpa 5, K. Kurełek 4, M. Komalski 3, Ł. Szymański 2, E. Słodowy, K. Nowak 5.