Duże wyzwanie przed Politechniką Radomską

Przez nieco ponad miesiąc do nowego sezonu przygotowywali się szczypiorniści Politechniki Radomskiej. Skrócony okres przygotowawczy zaowocował większą intensywnością zajęć, podopieczni Edwarda Strząbały w rozgrywki wejdą więc na zmęczeniu i każdy punkt wywalczony w pierwszych kolejkach będzie na wagę złota.

Jeszcze w lipcu w ogóle nie było wiadomo, czy radomski klub zostanie dopuszczony do rozgrywek, uczelnia boryka się bowiem ze sporymi problemami finansowymi. - Wszystkie zaległości wobec ZPRP zostały już uregulowane, sprawa jest otwarta i możemy startować - wyjaśnia jednak w rozmowie ze SportoweFakty.pl Edward Strząbała, który latem na stanowisku pierwszego trenera zluzował Karola Drabika (dotychczasowy szkoleniowiec będzie teraz tylko asystentem).

Latem szeregi Politechniki zasilili Jura Hiliuk, Mindaugas Tarcijonas i Maciej Sieczkowski, nowy szkoleniowiec nie miał jednak zbyt wiele czasu, by naznaczyć zespół swoją ręką, radomianie rozegrali bowiem ledwie trzy sparingi. - Na pewno jest jakiś postęp w stosunku do ubiegłego sezonu - podkreśla Strząbała. - Lepsza jest obrona, bardziej agresywna. Dążymy też do tego, by grać szybciej i dynamiczniej ze wznowienia, ciągnąć kontrę oraz poprawić atak pozycyjny - wymienia.

Pierwszym bramkarzem Politechniki będzie Filip Jarosz, tył Strząbała zamierza oprzeć na Hiliuku, grę mogą poprowadzić Damian Cupryś i Grzegorz Mroczek, a z lewej strony trener liczy na Pawła Świecę i Artura Grylę. - A są też młodzi Lipczyński i Sikorski - podkreśla. Na kole pewniakiem jest Tarcijonas, w obronie szansę dostanie Łukasz Guzik, na skrzydłach przez Macieja Jeżynę wspomagani będą z kolei Damian Misiewicz i Maciej Sieczkowski.

W pierwszej kolejce nowego sezonu siłę Politechniki sprawdzi Ostrovia Ostrów Wlkp., ze względów geograficznych przeniesiona latem do Grupy B. - Podchodzimy do tego meczu z pełnym szacunkiem. Ostrów to region braci Lijewskich, jest tam mnóstwo talentów, ale chcąc myśleć o wejściu do czołowej szóstki, musimy walczyć z takimi drużynami - nie ma wątpliwości Strząbała, przestrzegając także przed Świdnicą, z którą Politechnika zagra w drugiej kolejce. - Doszło tam paru niezłych chłopaków - mówi trener radomian.

Strząbała doskonale zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą skrócony okres przygotowawczy i wytężone treningi. - Te pierwsze mecze będziemy grać na dużym zmęczeniu. Potem przyjadą do nas między innymi Końskie, które zmontowały mocny skład, mają kilku doświadczonych graczy i trochę utalentowanej młodzieży. Prawdziwe schody zaczną się jednak dopiero później, w drugiej fazie rundy. Chcąc się liczyć, trzeba mieć na ten moment optymalne przygotowanie.

Komentarze (0)