Drużyna prowadzona przez Pawła Galusa uległa w pierwszej kolejce po słabym meczu Jurandowi w Ciechanowie, by tydzień później postawić się wicemistrzom z Kielc i prowadzić do przerwy 14:13. Ostatecznie wągrowczanie ulegli Vive 28:35, pozostawiając bardzo dobre wrażenie w oczach obserwatorów.
- Nielba gra nierówno. W pierwszej zawodnicy z Wągrowca przegrali w Ciechanowie, w drugim meczu postawili się, przynajmniej w pierwszej połowie, wicemistrzom Polski. Jest to zespół nieobliczalny i trzeba na niego uważać - przestrzega przed meczem II trener Nafciarzy, Krzysztof Kisiel. - Szczególnie groźni dla nas mogą być, ze względu na swoją szybkość: Przysiek, Krajewski, obrotowy Witkowski, a także Gierak. Jeśli będą decydować się na indywidualne lub dwójkowe zagrania możemy mieć z nimi problemy - ocenia szkoleniowiec Orlen Wisły.
Wiślacy przystąpią do meczu w najsilniejszym składzie i inny wynik niż zwycięstwo drużyny Larsa Walthera byłby nie lada niespodzianką. Chociaż wszyscy zawodnicy są świadomi swojej wartości i siły drużyny, nie zamierzają lekceważyć przeciwnika. - Nie można lekceważyć przeciwnika. Vive w poprzedniej kolejce przegrywało z Nielbą do przerwy i do nas również przyjadą, aby walczyć i na pewno nam się nie położą na parkiecie - mówi kołowy Kamil Syprzak.
Z takim też nastawieniem wybierają się do Płocka gracze Nielby. - Chciałbym abyśmy w Płocku zagrali dobry mecz, taki jak przeciwko Vive. By udało się przełamać tę naszą niemoc na wyjazdach, gdzie od dwóch sezonów gramy dużo słabiej niż u siebie - mówi trener Galus. - Będziemy starali się walczyć by zmusić zespół Wisły do dużego wysiłku. Na pewno nie położymy się przed mistrzem Polski, aby poddać spotkanie - obiecuje trener Nielby.