Kontuzje polskich szczypiornistów

Ostatnie informacje dotyczące Marcina Lijewskiego okazały się, na całe szczęście, mocno przesadzone. Rozgrywający HSV Handball Hamburg nie zakończy przedwcześnie kariery i za niecałe 2 miesiące wróci do ekipy mistrza Niemiec.

Kontuzja starszego z braci Lijewskich przypomniała fanom piłki ręcznej w Polsce sytuację, w której często stawał trener reprezentacji Bogdan Wenta, przed mistrzowskimi imprezami. "Wentyl" od pierwszego sukcesu z kadrą, czyli srebrnego medalu Mistrzostw Świata w Niemczech w 2007 roku, nie mógł zabrać na główny turniej, zawodnika ze swojej szerokiej listy. Portal SportoweFakty.pl przypomina szczypiornistów, których urazy bądź kontuzje spowodowały dłuższy rozbrat z piłką ręczną.

Grzegorz Tkaczyk

Nowy kapitan Vive Targów Kielce stracił, według "Przeglądu Sportowego", który dokładnie wyliczył długość nieobecności zawodnika, rok gry. Na początku września 2009 Tkaczyk uszkodził sobie chrząstkę w lewym kolanie. Rehabilitacja trwała bardzo długo i mówiono o zakończeniu kariery. Działacze Rhein- Neckar Lowen zrobili wszystko, co w ich mocy i "Młody" do dziś gra na najwyższym poziomie, do którego przyzwyczaił kibiców reprezentacji Polski.

Damian Wleklak

Popularny "Zdechły" przez wiele lat był zmiennikiem Tkaczyka w drużynie narodowej. Gdy wychowanek Warszawianki zrezygnował z gry w reprezentacji to właśnie Wleklak stał się liderem zespołu. Niestety, przed Mistrzostwami Europy w Austrii 2010, były zawodnik Wisły Płock nabawił się urazu barku. Kontuzja wynikła prawdopodobnie z przetrenowania. Wleklak do dziś nie wrócił na parkiet i zakończył karierę. Były środkowy rozgrywający, przez kontuzję, nie do końca spełnił się w GDW Minden, gdzie trafił po Mistrzostwach Świata w Chorwacji w 2009 roku. Bogdan Wenta włączył, urodzonego w Malborku Wleklaka, do sztabu szkoleniowego kadry narodowej. Były gracz Alpa HC Hard jest "dobrym duchem" zespołu, gdyż z większością kadrowiczów, zdobywał medale Mistrzostw Świata. Wspólnie z Danielem Waszkiewiczem walczą o odbudowanie potęgi Wybrzeża Gdańsk.

Krzysztof Lijewski

Zbieg okoliczności sprawił, że bracia Lijewscy pauzują w tym samym czasie. Obecny uraz młodszego z duetu "ostrowskich braci" jest drobną kontuzją w porównaniu z problemem, z jakim zmagał się Lijewski od połowy 2009 roku. "Pęto" przed rewanżowym spotkaniem Ligi Mistrzów pomiędzy HSV Hamburg i Vive Targami Kielce, na rozgrzewce nabawił się urazu lewego barku. Mam kontuzję lewego barku, obciera mi kość o ścięgno i jest bardzo bolesna. Dostaję zastrzyki, tabletki na rozluźnienie tego mięśnia bolącego, dlatego wczorajszy występ był wykluczony- mówił Krzysztof Lijewski w czasie świąt Wielkanocnych w 2009 roku, które spędził w rodzinnym Ostrowie. Zawodnik grał w wielu meczach, pomimo tego tego, że uraz nie do końca został wyleczony. W finale Pucharu Niemiec 2009 zagrał kapitalnie i zapewnił HSV trofeum. Kilka miesięcy później uraz się odnowił i powrót na parkiet odwlekał się. Były rozgrywający Śląska Wrocław pojawiał się sporadycznie na parkiecie jednak były to kilku minutowe epizody. Rehabilitacja trwała bardzo długo i w kadrze na Mistrzostwa Europy 2010 zabrakło miejsca dla Lijewskiego. Niecałe 2 miesiące po mistrzostwach "Starego Kontynentu" Mistrz Europy Juniorów z 2002 roku wrócił na parkiet i zdobył mistrzostwo Niemiec, a następnie podpisał kontrakt z Rhein- Neckar Lowen.

Bartłomiej Jaszka

Wielu ekspertów uważało, że rozgrywający Fuchse Berlin jest zbyt grzeczny na parkiecie. Jednak mało kto pamięta, że "Jacha" podczas Mistrzostw Świata w Chorwacji, w meczu o trzecie miejsce, zagrał z pękniętą kością ręki. Nawet tak wielki ból nie przeszkodził mu w tym, by zostać jednym z najlepszych zawodników w meczu z Danią. Szczypiornista zawiódł na tym turnieju lecz w jednym meczu udowodnił, że stać go na wiele. Ciekawe co by było, gdyby o urazie wiedział sztab medyczny reprezentacji.

Michał Jurecki

"Dzidziuś" swojej waleczności zawdzięcza wiele urazów, które zapadły w pamięci jak np. złamany nos w meczu ze Szwecją. Młodszy z braci Jureckich i jego sine oczy zapadły w pamięci polskich kibiców. W poprzednim sezonie Jurecki zapracował sobie na miejsce w liście transferowych niewypałów jednak na taki wynik złożyło się wiele czynników. Jednym z nich były kontuzje. Naderwanie mięśnia dwugłowego spowodowało, że na nieudanych Mistrzostwach Świata w Szwecji, po pierwszym meczu ze Słowacją, wychowanek Tęczy Kościan musiał wrócił do kraju. Na całe szczęście kontuzja odeszła już daleko i turniej o "dziką kartę" pokazał, że wrócił stary, dobry "Dzidzuś".

Artur Siódmiak

Bohater narodowy z pamiętnego meczu Polska- Norwegia długo zmagał się urazem stawu skokowego. "Siudym" często opuszczał mecze TuS N Lubbecke, a Bogdan Wenta nie powoływał go na konsultacje lub mniej istotne potyczki towarzyskie. W pamiętnym półfinale ME z Chorwacją, kontuzja stawu uniemożliwiła liderowi naszej defensywy występ w drugiej połowie.

Mariusz Jurkiewicz

Jeden z największych walczaków naszej kadry również miał wątpliwości co do swojej dalszej kariery. "Kaczka", zanim trafił po raz drugi do Ciudad Real, zerwał więzadła krzyżowe. Kontuzji nabawił się w meczu z VFL Gummersbach, jako zawodnik Reyno de Navarra Pampeluna Portland San Antonio. Obecny Ciudad czyli BM Atletico Madryt nie czekał aż Jurkiewicz się wyleczy i "wziął kota w w worku". Decyzja okazała się "strzałem w dziesiątkę" i Talant Dujszebajew ma z Jurkiewicza spory pożytek.

Karol Bielecki

Przykład wychowanka Wisły Sandomierz jest ewenementem na skalę światową. O stracie oka pisano już zbyt wiele, by rozpisywać się o tym ponownie. Bielecki nie mógł liczyć na pomoc Polskiego Związku Piłki Ręcznej i gdyby nie szybkie działanie właścicieli Rhein- Neckar Lowen, pewnie do dziś przyszłość reprezentanta Polski stała by pod znakiem zapytania. Były gracz Vive Targów Kielce wrócił do sportu tak szybko, jak jego klubowi koledzy po urlopach, a jego "comeback" zostanie kartą historii piłki ręcznej w całej Europie. Oprawa, którą przygotowali fani Vive mówiła sama za siebie.

Patryk Kuchczyński

"Chińczyka" zabrakło w rywalizacji o "dziką kartę". Skrzydłowemu Vive występ uniemożliwiła kontuzja mięśnia czworogłowego kolana. "Lisek" jest pechowym graczem. W eliminacyjnym meczu ME 2010 na wyjeździe z Ukrainą, Kuchczyński doznał na tyle poważnej kontuzji ręki, że lekarze musieli ją zszywać w trybie natychmiastowym.

Siła woli Marcina Lijewskiego pokazuje, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Przed ME 2010 Lijewski miał wycinane migdałki, zaś w czasie trwania turnieju w jednym z meczów stracił zęba. Niemieckie media mocno przesadziły, wróżąc koniec kariery 34-letniemu graczowi, dlatego pytanie czy wróci do gry, stało się pytaniem retorycznym.

Komentarze (0)