Pierwsza połowa spotkania była niezwykle wyrównana, ale to podopieczne Kima Rasmussena musiały przez większość czasu gonić wynik. Czeszki okazały się bardzo wymagającymi przeciwniczkami. W 18 minucie na tablicy świetlnej był remis 6:6, ale końcówka pierwszej odsłony ponownie należała do zespołu gości. Na przerwę Polska schodziła z jednobramkową stratą (13:14).
Po zmianie stron Polkom udało się szybko wyrównać stan meczu, a kilka minut później biało-czerwone wyszły na prowadzenie. W 40 minucie przewaga gospodyń wynosiła już trzy trafienia (20:17). Czeszki w drugich 30 minutach zaczęły popełniać znacznie większą liczbę prostych błędów, niż miało to miejsce w pierwszej połowie. Polkom długo udawało się utrzymywać skromne prowadzenie. Na minutę przed końcem meczu podopieczne Rasmussena prowadziły 27:25. Wówczas o czas poprosił szkoleniowiec zespołu czeskiego, ale rywalkom zabrakło już czasu na odrobienie strat. Ostatecznie reprezentacja Polski pokonała Czechy 28:25.
W pierwszym piątkowym meczu chorzowskiego turnieju reprezentacja Holandii pokonała Islandię 29:23 (15:11). W sobotę o godz. 17.30 Holenderki zmierzą się z Czeszkami, a o godz. 19.30 Polki zagrają z Holandią.
Polska - Czechy 28:25 (13:14)
Polska: Patrycja Mikszto, Izabela Czarna - Kaja Załęczna 6, Iwona Niedźwiedź 4, Joanna Dworaczyk 3, Patrycja Królikowska, Lucyna Wilamowska 2, Klaudia Pielesz 1, Karolina Zalewska 2, Joanna Obrusiewicz 5, Alina Wojtas, Hanna Sądej 2, Karolina Szwed 3.
Najwięcej bramek dla Czech: Klara Cerna 6, Hana Martinkova 5.
Kary: Polska - 8 minut ; Czechy - 10 minut.
Sędziowali: Peter Dvorsky i Milan Sivak (Słowacja).
Widzów: 700.
Kim Rasmussen: Zawszejesteśmy szczęśliwi, gdy wygrywamy. Z wyniku jestem zadowolony z gry drużyny - zwłaszcza w pierwszej połowie - mniej. To nie był nasz najlepszy występ. Musieliśmy dziś walczyć przeciwko wymagającemu rywalowi. To nie by łatwy mecz. Nie udało się "odskoczyć" Czeszkom. O wynik martwiliśmy się do ostatniej sekundy. Mieliśmy plan żeby "mieszać" w defensywie. Ustawienie 6-0 w pierwszej połowie nie bardzo wyszło, potem graliśmy 3-2-1 i zaskoczyło. To taka nasza broń. Trzeba ją dopracować i wykorzystać w meczach z innymi rywalami.