Biało-czerwonym zwycięstwo nie przyszło łatwo. To szczypiornistki z Czech po pierwszej połowie bliższe były końcowego sukcesu. Po zaciętej końcówce podopieczne Kima Rasmussena zdołały jednak przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Spotkanie nie stało na zbyt wysokim poziomie, popełniłyśmy zbyt wiele błędów, szczególnie w pierwszej połowie. Cieszy jednak wygrana, "pierwsze koty za płoty". Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie coraz lepiej i uda nam się wygrać ten turniej - powiedziała Kaja Załęczna.
Reprezentacja Czech przez większość spotkania znajdowała się na prowadzeniu, nie takiego scenariusza spodziewali się sympatycy polskich piłkarek ręcznych. - Po prostu jakaś taka nerwowość wkradła się w nasze poczynania i stąd te błędy. Był to pierwszy mecz, niektóre dziewczyny miały swój debiut. Myślę, że będzie dobrze - dodała skrzydłowa mistrza Polski.
Kaja Załęczna z dorobkiem sześciu bramek okazała się najskuteczniejszą zawodniczką w polskim zespole. Szczypiornistka Zagłębia Lubin skutecznie wykańczała kontrataki, nie myliła się również z linii siedmiu metrów. - Zawsze można zagrać lepiej, są pozytywy i są negatywy. Jeszcze można było coś dorzucić i wspomóż dziewczyny w ataku pozycyjnym. W obronie również można było jeszcze kilka piłek wybronić - oceniła zawodniczka.
W kolejnych meczach Pucharu Śląska reprezentacja Polski zmierzy się z Islandią oraz Holandią. Na pewno nie będą to łatwe spotkania. - Myślę, że Holandia będzie takim mocniejszym przeciwnikiem niż Islandia, ale oczywiście Islandki też są bardzo dobrym zespołem. Jeżeli popełnimy tak wiele błędów jak dzisiaj to może być ciężko. Mam nadzieję, że przeanalizujemy ten mecz, zobaczymy co źle zrobiłyśmy i to się nie powtórzy - zakończyła Kaja Załęczna.