Podopieczni Bogdana Wenty - napędzeni bezprecedensowym sukcesem we wrześniowym turnieju o dziką kartę - rozjechali tej jesieni czterech kolejnych rywali. Najmocniej opierała się zawsze groźna na własnym parkiecie Nielba, która uległa kielczanom różnicą siedmiu trafień. Najwyżej - osiemnastoma - przegrało rozczarowujące Zagłębie. Ze starcia z Miedziowymi Wenta zadowolony jednak nie był, zawiedli rezerwowi. - Wprowadzając zmienników nie chodzi tylko o to, żeby każdy pobiegał trochę po boisku, ale też żeby wniósł coś do gry - wyjaśniał na pomeczowej konferencji prasowej.
O takich problemach pomarzyć może Krzysztof Kotwicki, który trenerską przygodę z osieroconym przez Zbigniewa Markuszewskiego MMTS-em zaczął od dwóch porażek. Kwidzynianie dość niespodziewanie dali się pokonać Chrobremu Głogów i Azotom Puławy, a przełamanie przyszło dopiero w trzeciej kolejce, gdy jego zespół pokonał NMC Powen Zabrze. - Mam nadzieję, że na dobre wrócimy do swojego poziomu. Jeśli tak będziemy grać w następnych pojedynkach, to powinniśmy zwyciężać - cieszył się wówczas autor czterech bramek, Michał Adamuszek.
Kwidzynianie poszli za ciosem, na własnym parkiecie pokonali Miedź Legnica, cztery punkty w czterech meczach są jednak wynikiem rozczarowującym zwłaszcza, że przed zespołem w tej rundzie jeszcze trudne wyjazdy do Mielca i Wągrowca oraz konfrontacja z Orlen Wisłą Płock. - Pięć lat z tym zespołem pracował Zbigniew Markuszewski. Teraz przyszedł nowy szkoleniowiec. Drużyna potrzebuje więc trochę czasu na przestawienie się na nieco inny sposób gry - wyjaśniał jeszcze kilkanaście dni temu Przemysław Rosiak.
Goście z pewnością po cichu liczą na lekceważące podejście kielczan do środowego starcia, już w weekend wicemistrzowie Polski rozpoczną bowiem walkę w Lidze Mistrzów. Zespół Wenty po raz kolejny trafił do grupy śmierci, inauguracyjne spotkanie z MKB Veszprem zostało uznane meczem kolejki, a każdy punkty będzie na wagę złota. Vive - nawet grając na pół gwizdka - nie powinno mieć jednak kłopotów z niżej notowanym rywalem. Rywalem uzbrojonym po zęby w zawodników, dla których kiedyś zabrakło miejsca nawet w szerokiej kadrze kieleckiego potentata.
Różnica klas między Vive i MMTS-em jest kolosalna i nic dziwnego, że w PGNiG Superlidze starciom srebrnego z brązowym medalistą mistrzostw Polski dawno przestały towarzyszyć jakiekolwiek emocje. Dość powiedzieć, że w poprzednim sezonie - gdy kielczanie bronili jeszcze mistrzowskiego tytułu - drużyna Wenty ogrywała kwidzynian 35:22 i 38:23, więcej krwi Vive potrafiły napsuć Zagłębie czy Azoty. Tym razem także nie powinno być inaczej, a drużyna Kotwickiego - zbudowana dwoma zwycięstwami - szybko zostanie strącona z pantałyku.
Środowe spotkanie rozpocznie się o 18:30. Wyniki meczu będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ