Ryszard Kmiecik: Płacimy frycowe

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Arot Astromal Leszno mimo wyrównanej walki do 52. minuty, przegrał ze Spójnią Wybrzeże Gdańsk różnicą siedmiu bramek. Trener leszczyńskiego zespołu, Ryszard Kmiecik jest jednak optymistą i liczy na jak najlepsze miejsce w lidze.

Leszczynianie do 52. minuty potrafili walczyć z drużyną z Gdańska jak równy z równym. Czym spowodowana była gorsza gra pod koniec spotkania? - Zbyt szybko pozbywaliśmy się piłek i to była główna przyczyna naszej porażki - zdiagnozował Ryszard Kmiecik. Nie potrafiliśmy przygotować odpowiednio ataku pozycyjnego. Taki jest jednak sport i z pewnością jest to kolejna lekcja dla tych młodych ludzi. Trzeba grać 60 minut, a nie 50 - dodał trener Arotu Astromalu w rozmowie z portalem Sportowefakty.pl.

Arot Astromal jest beniaminkiem I ligi, gra tylko i wyłącznie swoimi wychowankami. Te czynniki sprawiają, że trudno jest szczypiornistom z Leszna grać na pełnych obrotach przez cały mecz. - Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, podobnie jak początek drugiej. Sądzę, że płacimy frycowe. Gra w drugiej lidze jest inna, niż w pierwszej. Gdańszczanie mieli więcej doświadczonych zawodników, ale to dopiero druga kolejka - gramy dalej - przyznał z nutką optymizmu Kmiecik.

Sportowe Leszno kojarzone jest przede wszystkim z żużlem. Jak w porównaniu do czarnego sportu wygląda sytuacja piłkarzy ręcznych w tym mieście? - Jest żużel, ale i my mamy swoich kibiców. Na nasze mecze przychodzi 500-600 osób i z tego się cieszymy. Na inaugurację mieliśmy wspaniały doping i oby tak do końca - stwierdził trener. - Chcemy zająć jak najlepsze miejsce w lidze i będziemy walczyć o utrzymanie w I lidze, gdyż długo walczyliśmy aby do niej awansować - zakończył.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)