W sezonie 2005/2006 Jure Dobelsek był zawodnikiem Gorenje Velenje, prowadzonego przez obecnego trenera Nafciarzy Lars Walthera. Co więcej, w kolejnych latach jego klubowymi partnerami byli Morten Seier, Bostjan Kavas i właśnie Luka Dobelsek. Już w najbliższą sobotę Jure stanie naprzeciw swoich byłych kolegów, z którymi jak sam mówi, przyjaźni się do dzisiaj. - Bardzo się cieszę, że znowu spotkam się z chłopakami. Bez wątpienia będzie to dla mnie szczególny mecz. Oprócz tego, że Luka jest moim bratem, to z Bossem i Mortenem znamy się jeszcze ze wspólnej gry w Gorenje Velenje. Niemniej jednak żadnej taryfy ulgowej dla żadnego z nich nie przewiduję - mówi żartobliwie rosły lewoskrzydłowy.
- Z tamtego okresu bardzo dobrze wspominam także trenera Larsa Walthera. Porównując go do innych szkoleniowców z którymi pracowałem, na pewno wyróżnia się podejściem do zawodników. Potrafi zbudować fajną atmosferę w szatni, traktuje zawodników partnersko, ale ze ściśle określonymi zasadami. Na treningach oczekuje ciężkiej pracy, ale jest przy tym dosyć wyluzowany. Jure przyznaje, że często rozmawiają z Luką o Wiśle Płock. - Mój brat bardzo sobie zachwala transfer do Wisły. Chwali atmosferę i profesjonalizm panujący w klubie. Ostatnio dołączyła do niego rodzina, przez co czuje się jeszcze lepiej. Cieszy się, że gra w mocnej drużynie z dużymi aspiracjami.
Kontrakt skrzydłowego reprezentacji Słowenii wygasa w końcem obecnego sezonu, lecz na razie były zawodnik Gorenje Velenje nie zastanawiał się nad swoją przyszłością w klubie znad Adriatyku. - Umówiłem się z Prezesem klubu, że do rozmów o przedłużeniu umowy zasiądziemy po nowym roku. Nie wykluczam jednak transferu i trzymam rękę na pulsie. Wisła? Nie będę ukrywał, że ponowna gra w jednej z drużynie z moim bratem byłaby dla mnie dużym przeżyciem, ale póki co to tylko spekulacje. Gdyby taka oferta się pojawiła, na pewno bym ją rozważył - kończy Jure.