Początek spotkania należał do świetnie dysponowanych gości, którzy szybko zbudowali przewagę 6:1. Zabrzanom udało się nie tylko odrobić straty, ale wyjść na prowadzenie i wygrać pierwszą połowę znacznie, bo 14:10. Druga połowa w wykonaniu NMC Powen Zabrze nie była już tak dobra, wiatr w żagle złapali za to przyjezdni. - Pierwsza połowa nie zapowiadała naszej porażki. Schodziliśmy na przerwę prowadząc i zmierzając po zwycięstwo. Początek drugiej połowy odwrócił losy meczu. Musieliśmy gonić wynik i niestety nie udała nam się ta pogoń. Ogromna szkoda, ale sport jest brutalny. Musimy wyciągnąć wnioski i walczyć dalej. Pozostaje nam tylko żałować, że straciliśmy dwa punkty, które były tak blisko - skomentował Aleksander Kryszeń.
Kiepskie w wykonaniu zabrzan były początki obu partii meczu. Po kwadransie zmagań na parkiecie tak w pierwszej jak i w drugiej połowie poczynania podopiecznych Bogdana Zajączkowskiego zaczynały wyglądać lepiej. - Trudno jednoznacznie określić czego brakowało nam na początku pierwszej i drugiej połowy. Po prostu zdarzyły nam się przestoje, na które nie możemy sobie już pozwolić w kolejnych meczach - stwierdza gracz.
Na porażce beniaminka zaważyła słaba postawa w drugiej połowie, choć nie da się nie zauważyć, że w drugiej trzydziestce Chrobry pokazał sporą część swojego potencjału. - Największą trudność sprawiła nam dobra gra rywali w obronie i konsekwencja w ataku. Choć trzeba przyznać, że to my zagraliśmy słabe zawody w drugiej połowie. Naprawdę szkoda tego meczu i dwóch punktów - ubolewa prawoskrzydłowy.