Wzmocnienia składu w postaci doświadczonych Mindaugasa Tarcijonasa, Jurija Hiliuka oraz Macieja Sieczkowskiego, zatrudnienie szkoleniowca z ekstraklasowym doświadczeniem (Edward Strząbała), wreszcie dobre wyniki w grach sparingowych - tak wyglądały przedsezonowe przygotowania ekipy z Radomia. Nic więc dziwnego, że tuż przed inauguracją rozgrywek młody zespół uznawany był obok Czuwaju Przemyśl za jednego z czarnych koni ligi. Rzeczywistość szybko jednak zweryfikowała plany Akademików...
Problemy finansowe, które w efekcie spowodowały brak kontraktów dla wspomnianej trójki zawodników, nagła (i dość niespodziewana) choroba trenera Strząbały, wreszcie fatalny start sezonu (4 porażki po 5. kolejkach) - to sytuacja z którą muszą się mierzyć szczypiorniści Politechniki. - Panująca aktualnie sytuacja z klubie - wiele niewyjaśnionych spraw, brak trenera w ostatnim czasie - ma ogromny wpływ na naszą grę. Krótko mówiąc, nie sprzyja nam to i choć staramy się, to jest bardzo trudno - mówi skrzydłowy Akademików, Maciej Jeżyna.
19-letni zawodnik nie ukrywa, że zawirowania w klubie uniemożliwiają jemu i jego kolegom odpowiednie przygotowanie się do kolejnych gier. W najbliższą niedzielę (23.10) radomianie rozegrają niezwykle ważne spotkanie z ASPR Zawadzkie, który podobnie jak Akademicy ma na swym koncie po pięciu kolejkach jedynie dwa punkty. - Nasz najbliższy przeciwnik to mocna ekipa, dobrze znana na parkietach pierwszoligowych. Bardzo chcielibyśmy przerwać złą passę, jednak będzie to niezwykle trudne zadanie - uważa Jeżyna.
Wychowanek Azotów Puławy, który w pierwszych pięciu meczach tego sezonu zdobył 27 bramek, nie jest w stanie powiedzieć, czy w niedzielnym spotkaniu wystąpi nieobecny do tej pory Tarcijonas. - Odpowiedź na to pytanie zna wyłącznie zarząd klubu - zdradza 19-letni skrzydłowy. Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godz. 15:00.
Maciej Jeżyna jest czołową postacią zespołu z Radomia