Rozstrzygnięcie w pierwszej połowie - relacja z meczu Gwardia Opole - MTS Chrzanów

Opolscy szczypiorniści bez większych problemów pokonali MTS Chrzanów 37:28. Gospodarze wygraną zapewnili sobie w pierwszej części, w której uzyskali 10-bramkową przewagę. Goście z niezłej strony pokazali się dopiero po przerwie.

Każdy inny wynik niż zwycięstwo Gwardii byłby niespodzianką, lecz opolanie, mając w pamięci wpadkę z niżej notowanym AZS-em Biała Podlaska, podeszli do meczu bardzo skoncentrowani. - Nie było mowy o lekceważeniu - podkreślał rozgrywający Przemysław Zadura. - My musieliśmy wygrać, by pozostać w czołówce, z kolei goście, jako niżej notowany zespół, tylko mogli. Obawialiśmy się, że grając bez presji będą dla nas groźni. Byliśmy jednak skupieni i rozpoczęliśmy z wysokiego "C".

Opolanie po kolejnych obronach Sławomira Donosewicza i skutecznych kontrach Wojciecha Knopa prowadzili w 13. min 10:3, a przed przerwą powiększyli przewagę do 10 bramek po trafieniu najlepszego na parkiecie Pawła Prokopa. Stało się jasne, że gwardziści tego meczu nie przegrają. - Zagraliśmy bardzo dobrze nie tylko w obronie, lecz również w ataku - uważał Zadura. - Wymienialiśmy się szybko pozycjami i większość akcji mogła się podobać. Jak zwykle silną stroną były kontry.

- Waliliśmy głową w mur - mówił trener MTS-u Adam Piekarczyk. - Nasze rzuty raz za razem odbijały się od rąk gospodarzy, którzy wyprowadzali udane kontrataki. Gwardia przewyższała nas w każdym elemencie i zasłużenie wygrała.

Druga połowa była bardziej wyrównana. Wyraźnie rozluźnieni opolanie zaczęli popełniać błędy w kryciu, które wykorzystali dobrze dysponowani Łukasz Szlinger i Marcin Skoczylas. Przyjezdni potrafili jednak tylko zniwelować straty do ośmiu bramek. Miejscowi odpowiadali trafieniami ze skrzydła Pawła Swata. Kontrolowali wydarzenia, a ich zwycięstwo ani na moment nie było zagrożone. - Wyciągnęliśmy wnioski z nieudanej pierwszej części i zagraliśmy po przerwie nieco lepiej - dodawał Adam Piekarczyk. - Zmniejszyliśmy rozmiar porażki, a gdybyśmy wykorzystali kilka świetnych okazji, to wynik byłby korzystniejszy. Nasze ataki opierały się głównie na Skoczylasie i Szlingerze, którzy chwilami grali jednak zbyt indywidualnie. W poprzednim tygodniu świetnie spisał Arek Łącki. Dziś trochę się pogubił, przez co gra wyglądała kiepsko.

- Naszą siłą jest zespół. Jak dzisiaj skupialiśmy się na kryciu tylko dwóch zawodników gości, tak oni musieli uważać na każdego z nas - wyjaśniał Paweł Swat, który spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. - To decyzja trenera i w pełni ją zaakceptowałem. Z Andrzejem Matyszokiem tworzymy dobry i uzupełniający się duet. Dla mnie to komfort, ponieważ nie muszę brać na siebie całego ciężaru odpowiedzialności.

Mimo wysokiego zwycięstwa opolanie nie byli do końca zadowoleni ze swojej postawy. - Martwi, że przegraliśmy drugą połowę jedną bramką - komentował Swat. - Gdyby to była piłka ręczna plażowa, to gralibyśmy dogrywkę. Nie powinno nam się zdarzać takie rozkojarzenie. W starciu z lepszym rywalem moglibyśmy zostać skarceni. Musimy to przeanalizować, by podobna sytuacja już się nie powtórzyła.

Z powodu odbywających się w hali Gwardii mistrzostw Polski w judo, mecz rozegrano w Tarnowie Opolskim. Choć hala nie wypełniła się w całości, a doping był cichszy niż zwykle, to zawodnicy nie narzekali. - Spotkania w mniejszych miejscowościach służą przede wszystkim popularyzacji szczypiorniaka - twierdził Paweł Swat. - Być może któryś z młodych fanów obecnych na trybunach zasili naszą szkółkę i w przyszłości usłyszy o nim świat.

Gwardia Opole - MTS Chrzanów 37:28 (21:11)

Gwardia: Donosewicz, Romatowski - Prokop 5, Zadura 5, Swat 9, Paliwoda, Knop 5, Gradowski 2, Baran 3, Matyszok 1, Kłoda 3, Drej, Serpina 2, Piech 2, Kostrzewa, Martyniuk. Trener Marek Jagielski.

MTS: Borecki, Baliś, Białecki - Bobowski, Zajdel 1, Owczarek 1, Szlinger 8, Zacharski, Klimek 1, Klementowicz 4, Cupisz 3, Łącki, Kirsz, Stroński 1, Skoczylas 9. Trener Adam Piekarczyk.

Kary: Gwardia - 14 min., MTS - 10 min.

Sędziowali: Grzegorz Toczyński, Grzegorz Schiwon (obaj Zabrze)

Widzów: 200.

Komentarze (0)