Czym spowodowana była nieobecność Kostrzewy w pierwszych sześciu kolejkach nowego sezonu? Jak sam tłumaczy, po zakończeniu poprzednich rozgrywek zmuszony był przejść operację, która uniemożliwiła mu grę przez dłuższy okres czasu. - Miałem problemy z prawym barkiem, na domiar złego jest to ręka rzutna i niestety, żeby myśleć o "normalnym" graniu, musiałem poddać się operacji. Na szczęście rehabilitacja, która trwała prawie 5 miesięcy przyniosła efekty i po kontuzji nie ma już śladu - powiedział 25-letni rozgrywający.
Były zawodnik m.in. Olimpii Piekary Śląskie powrócił na ligowe parkiety w minioną sobotę w spotkaniu przeciwko MTS-owi Chrzanów. Co prawda zakończył swój występ bez zdobyczy bramkowej, jednak najważniejszy był sam fakt pojawienia się na parkiecie. - W prawdzie w meczu z Chrzanowem za wiele nie grałem, ale pierwszy raz w tym sezonie mogłem wejść z chłopakami na rozgrzewkę, poczuć atmosferę spotkania ligowego, czego bardzo mi brakowało. Powiem szczerze, że byłem szczęśliwy, gdyż po tak długim czasie przestałem być tylko kibicem - zdradza rozgrywający opolan.
W następnej kolejce zawodnicy Gwardii udadzą się na wyjazdowe spotkanie do Ostrowa Wielkopolskiego, gdzie zmierzą się z niepokonaną dotąd na własnym parkiecie Ostrovią. Jaki będzie klucz do zwycięstwa w tym pojedynku? - Tak na prawdę, to zbyt dużo o drużynie z Ostrowa nie wiemy. Cóż, jest to zespół "walczaków", który jeszcze w tym sezonie na swoim terenie nie przegrał. My jednak mamy swój cel, do którego dążymy i jeśli zagramy na swoim poziomie - twardo w obronie, a do tego wyprowadzimy kilka kontr to wierzę, że przywieziemy z Ostrowa dwa punkty - uważa Kostrzewa.
Niedzielny pojedynek Ostrovii z Gwardią rozpocznie się o godzinie 15:00.
Mateusz Kostrzewa powrócił do gry po ponad pięciomiesięcznej przerwie