Bartłomiej Tomczak: Świetnie, że są takie mecze

Vive Targi Kielce po zwycięstwie w Płocku są jedynym zespołem męskiej PGNiG Superligi, który nie zaznał jeszcze smaku porażki. Jednak 2 punkty wywiezione z Orlen Areny nie przyszły podopiecznym Bogdana Wenty tak łatwo, jak mogłoby się to wydawać przed rozpoczęciem tego spotkania.

- Fajna atmosfera, hala wypełniona po brzegi… Bardzo dobrze, że są takie mecze, bo jest to doskonały bodziec do rozwoju naszej piłki ręcznej- przyznał po zakończeniu spotkania Bartłomiej Tomczak, który do zespołu srebrnych medalistów minionych rozgrywek przeniósł się w letniej przerwie z Zagłębia Lubin, choć od kilku lat spekulowano na temat jego transferu do Płocka. - Przez kilka lat z rzędu rozmawiałem z prezesami płockiego klubu, ale ostatecznie nasze drogi nie spotkały się w tym samym punkcie. W Kielcach przedstawiono mi natomiast bardzo konkretną ofertę, dlatego tez nie zastanawiałem się zbyt długo. Cieszę się, że tu trafiłem!- stwierdził popularny "Kopara".

Choć Wisła przystępowała do tego prestiżowego pojedynku znacznie osłabiona, to o lekceważeniu przeciwnika nie mogło być mowy. - Wiedzieliśmy, że Wisła dysponuje bardzo mocnym składem, że na parkiecie będzie niezwykle gorąco i dlatego też szykowaliśmy się na zaciętą walkę przez 60 minut. W końcówce udało nam się odskoczyć i uważam, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo- ocenił wychowanek Ostrovii Ostrów Wielkopolski.

Bartłomiej Tomczak zdobył w meczu z Orlen Wisłą Płock 4 bramki

W swoim pierwszym występie w "świętej wojnie" Tomczak czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców. - Nie jest dla mnie ważne kto rzuca, choć fajnie, ze koledzy mi zaufali i dograli kilka fajnych piłek. Najważniejsze jednak, że każdy z nas dołożył swoją cegiełkę do tego zwycięstwa- uznał skrzydłowy, który pod nieobecność kontuzjowanego Mateusza Jachlewskiego występuje na swojej pozycji na zmianę z... Tomaszem Rosińskim, czyli nominalnym rozgrywającym! - Tomek posiada świetne warunki motoryczne i jest bardzo skoczny. Jak wiadomo, aby skutecznie grać na skrzydle trzeba tam trochę "pobyć" i porzucać. "Rosa" miał na to mało czasu, a do jego przekwalifikowania przyczyniła się oczywiście kontuzja Mateusza Jachlewskiego, uważam jednak, że fajnie się z Tomkiem uzupełniamy i czekamy, aż Mateusz dojdzie do pełni sił- ocenił kolegę z zespołu reprezentant Polski kończąc swoją rozmowę z naszym portalem.

Komentarze (0)