- Wszyscy wiedzą, jak skończyły się majowe finały, a dzisiejsze zwycięstwo może być małym pocieszeniem, lecz na pewno nie był to dla nas żaden rewanż- przyznał po spotkaniu z płocczanami rozgrywający Vive Targów Tomasz Rosiński, który z konieczności grał w tym meczu jako skrzydłowy.
A jak popularny "Rosa" ocenia przebieg spotkania? - Od samego mecz był bardzo wyrównany, a zwycięstwo nie przyszło nam łatwo. Cieszymy się, że wygraliśmy, ale dopiero w końcowych minutach udało nam się odskoczyć na kilka trafień. W końcówce z gospodarzy zeszło powietrze, ale praktycznie cały mecz grali tylko trzema rozgrywającymi, a to musiało odbić się na ich grze- stwierdził reprezentant Polski podkreślając jednocześnie problemy kadrowe rywala.
Tomasz Rosiński w meczu z Wisłą z konieczności musiał wcielić się w rolę skrzydłowego