Zagrałyśmy słabo i w obronie i w ataku - wypowiedzi po meczu SPR Pogoń Baltica Szczecin - EKS Start Elbląg

Kolejnej porażki i to w dodatku w fatalnym stylu doznały piłkarki ręczne SPR Pogoni Baltica Szczecin, które uległy sąsiadowi w tabeli zespołowi EKS-u Start Elbląg 19:35 (9:20). Przyjezdne okazały się o klasę lepsze od szczecinianek i tak naprawdę pokazały miejsce w szyku drużynie trenera Ryszarda Czyża. Porażka boli, ale z każdej trzeba umieć wyciągnąć wnioski. O ocenę tego spotkania poprosiliśmy zawodniczki oraz trenerów obu ekip.

Ryszard Czyż (trener SPR Pogoń Baltica): Kompromitacja. Nic więcej nie mam do powiedzenia o tym meczu.

Agata Cebula (rozgrywająca SPR Pogoń Baltica): Myślałyśmy, że ta gra potoczy się dziś zupełnie inaczej. Ogólnie oceniam, że zagrałyśmy słabo, zarówno w ataku jak i w obronie. Nie takiego meczu się spodziewałyśmy i jest nam przykro z tego powodu.

Adriana Płaczek (bramkarka SPR Pogoń Baltica): Przyznam, że nie wiem po prostu co się dzisiaj z nami stało. Zakładałyśmy sobie taktykę, że wyjdziemy na parkiet i będziemy walczyć, ale na boisku tego nie pokazałyśmy zarówno w obronie jak i w ataku. Dla mnie to była dzisiaj kompletna katastrofa. Ze swojej strony starałam się pomóc zespołowi najlepiej jak umiałam, ale ciężko mi było bez takiego wsparcia. Starałam się dać z siebie wszystko i myślę, że w drugiej połowie było pewne otrząśnięcie się.

Grzegorz Gościński (trener EKS Start Elbląg): Pogoń rzeczywiście zagrała dzisiaj trochę gorzej. W naszym zespole widać z kolei, że dziewczyny wracają po kontuzji, bo nie mieliśmy od początku pełnego składu i niestety to miało swoje odbicie i na treningach i również w meczach, a teraz zaczyna to co raz lepiej wyglądać. Bardzo się cieszę z dwóch punktów i to jest najważniejsze dla nas.

Wioleta Janaczek (rozgrywająca EKS Start): Dziewczyny ze Szczecina nastawiały się na wygraną. Wiadomo, że każdy zawsze walczy o 2 punkty i te zawodniczki ze Szczecina też tak do tego meczu podeszły, ale byłyśmy dziś po prostu o klasę lepsze od dziewczyn, które są beniaminkiem. My tutaj walczymy o inne cele, nie mówię, że o medale, absolutnie, ale jesteśmy troszeczkę na innym poziomie.

Anna Szott (obrotowa EKS Start): My przygotowujemy się do każdego meczu i tutaj też przyjechałyśmy powalczyć, bo tabela pokazuje jednak, że my tak jak i Szczecin jesteśmy blisko siebie, także nie było mowy o żadnym odpuszczaniu. My się chciałyśmy pokazać, tak samo zresztą jak dziewczyny ze Szczecina. Wyszło jak wyszło, cieszę się, że na naszą korzyść, aczkolwiek jakiś sentyment zawsze pozostaje do Szczecina. Mimo wszystko cieszę się ze zwycięstwa.

Źródło artykułu: