Jak wyjawił drugi trener wągrowieckiej Nielby, atmosfera w zespole po wygranym meczu z Powen-em była bardzo pozytywna. - W Zabrzu zagraliśmy dobre spotkanie. Straciliśmy zaledwie 24 bramki. To najmniej od początku nowego sezonu ligowego. Zdała egzamin nasza obrona. Popisali się także bramkarze. Zwycięstwo była nam bardzo potrzebne - tym bardziej na wyjeździe. Troszkę udało podreperować się nam w tabeli. Nie można teraz jednak skakać do góry z radości. Kolejne trudne mecze przed nami - twierdzi Paweł Galus.
Z wyjątkiem kontuzjowanego od dawna Bartosza Świerada zawodnicy wągrowieckiego MKS-u są w pełni sił. Nie pojawiły się w ostatnim czasie nowe urazy. - U Bartka zrost nie jest kompletny. Gips ma jednak zdjęty. Zaczyna dołączać chorą rękę na treningach. Nie może jednak w pełni włączyć ją do zajęć. Będzie trudno, aby uzupełnił nasz skład jeszcze w tym roku. Widać gołym okiem, że ręka jest bardzo osłabiona - nie pracowała przecież przez długi czas. Wielka szkoda dla zespołu, że nie możemy skorzystać z pomocy tego zawodnika. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na jego wyzdrowienie - wyjawia Galus.
Kolejny mecz ligowy nielbiści rozegrają w sobotę, 12 listopada. Wągrowczanie podejmować będą wówczas w hali Ośrodka Sportu i Rekreacji Warmię. - Trudno powiedzieć, kto jest faworytem tego spotkania. Szanse oceniłbym pół na pół. Kto włoży więcej serca w to starcie, ten na pewno wygra. My mamy przewagę w postaci własnego parkietu. Warmia, pomimo tego, że posiada na swoim koncie zaledwie dwa punkty, wciąż jest silnym zespołem. Sądzę, że będą chcieli odbudować się w Wągrowcu. W minionej kolejce zespół z Olsztyna uległ na wyjeździe niewielką ilością bramek MMTS-owi Kwidzyn. Podobnie było w poprzednim ich starciu, kiedy to podejmowali Stal Mielec i zaprzepaścili swoje szanse w samej końcówce przegrywając różnicą jednego trafienia. Możemy się więc przygotować na emocjonujący i trudny pojedynek, który mam nadzieję zakończy się na korzyść Nielby - ocenia drugi szkoleniowiec wągrowieckiej drużyny.