Środowe spotkanie pucharowe miało być dla obu ekip dobrym przetarciem przed kolejnymi ligowymi potyczkami. Gospodarze, którzy liderują tabeli rozgrywek I ligi mają bowiem przed sobą starcia z bezpośrednimi rywalami w walce o awans na parkiety PGNiG Superligi, natomiast zabrzanie myśląc realnie o utrzymaniu w rozgrywkach, zmuszeni są rozpocząć marsz w górę ligowej tabeli. Stawką pojedynku był oczywiście awans do 1/4 finału Pucharu Polski, jednak nie dało się oprzeć wrażeniu, że zawodnicy obu zespołów troszkę oszczędzają się przed ważniejszymi spotkaniami.
Faworytem pojedynku rozgrywanego przy komplecie kibiców zgromadzonych w hali przy ul. Mickiewicza, byli bez wątpienia podopieczni Bogdana Zajączkowskiego, którzy w 6. minucie objęli prowadzenie 3:2. Co prawda gospodarze niespełna cztery minuty później zdołali doprowadzić do wyrównania (5:5), jednak doświadczeni rywale ponownie szybko odskoczyli na dystans kilku bramek, dzięki czemu mogli pozwolić sobie na swobodną kontrolę boiskowych wydarzeń. W 21. minucie zabrzanie wygrywali już 11:7, a pierwsze skrzypce w ich szeregach grali Aleksandr Bushkov oraz Remigiusz Lasoń. Szczególną uwagę przykuwał 29-letni rozgrywający, który do tej pory nie dostawał zbyt wielu szans do gry. W środowy wieczór był jednak nie do zatrzymania dla przemyskiej obrony i to głównie za jego sprawą Powen prowadził w 26. minucie 15:10. Tuż przed przerwą Harcerze zdołali nieznacznie zmniejszyć straty (13:17), jednak przewaga rywali była niezaprzeczalna.
Drugą część meczu od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze, którzy po kilku fantastycznych interwencjach Jarosława Guta dostali kolejną szansę na dogonienie rywali. Pochodzący z Bochni golkiper niejednokrotnie ratował ekipę Czuwaju w sytuacjach wręcz beznadziejnych, dzięki czemu dawał kibicom nadzieję na odwrócenie losów rywalizacji. Wysiłków popularnego Foresta nie zaprzepaścili jego koledzy z pola, którzy w 35. minucie zbliżyli się do rywali na dystans jednej bramki (17:18), a w 49. minucie zdołali wyrównać stan meczu (24:24). Gospodarzy nie było jednak stać na więcej tego dnia, a o zwycięstwie zabrzan przesądziło doświadczenie jej poszczególnych graczy oraz wspomniany już Lasoń. Przemyślanie ostatecznie ulegli NMC Powenowi 28:31, jednak zaprezentowali bardzo dobrą dyspozycję, która pomyślnie rokuje na najbliższe tygodnie.
KS Czuwaj Przemyśl - NMC Powen Zabrze 28:31 (13:17)
Czuwaj: Gut, Sar - Jankowski 7, Oliferchuk 7, Stołowski 6, Kubisztal 3, Kostka 2, Kroczek 2, Krzysztofik 1, Kijowski.
NMC Powen: Kicki, Ner - Lasoń 13, Bushkov 7, Niedośpiał 4, Nat 3, Marhun 2, Mogielnicki 1, Stodtko 1, Droździk, Kandora, Kowalski, Kryszeń, Kulak.
Kary: Czuwaj - 6 min. (Jankowski, Oliferchuk, Stołowski); NMC Powen - 8 min. (Droździk, Lasoń, Marhun, Nat).
Sędziowali: Kierczak Andrzej oraz Wrona Tomasz.
Widzów: 800.