Puławianie na Dolny Śląsk przyjechali w roli faworyta. Do Świdnicy przyjechali niemal w optymalnym składzie. Na parkiecie zabrakło jedynie Piotra Wyszomirskiego oraz Macieja Stęczniewskiego.
Goście rozpoczęli to spotkanie z wysokiego C. Po trzech bramkach Wojciecha Zydronia na tablicy widniał wynik 0:3. Świdniczanie w końcu się przebudzili i rozpoczęli pogoń za wynikiem. W 20 minucie spotkania podopieczni Krzysztofa Mistaka doprowadzili do wyrównania. Niespełna pięć minut później ze zdziwienia oczy przecierał duet trenerski Azotów. Miejscowi wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Po chwili szkoleniowcy przyjezdnych poprosili o czas. Przerwa ta poskutkowała a puławianie do końca pierwszej połowy nie stracili żadnej bramki. Do szatni obie drużyny schodziły przy stanie 10:9 dla gości.
Minimalna przewaga Azotów utrzymywała się do 46 minuty. Od tego momentu szczypiorniści ŚKPR zablokowali się rzutowo. Nie potrafili pokonać bramkarza gości przez następne 7 minut. Podopieczni Marcina Kurowskiego oraz Piotra Dropka wykorzystali słabość świdniczan i odskoczyli im na różnicę siedmiu bramek. Wywalczona przewaga pozwoliła kontrolować przebieg meczu do ostatniego gwizdka. Gospodarze mogą być zadowoleni ze swojej postawy. W barwach ŚKPR na słowa uznania zasługuje rozgrywający Michał Pułka, najlepszy zawodnik spotkania. Świdniczanie będą mogli teraz skupić się tylko i wyłącznie na rozgrywkach ligowych.
ŚKPR Świdnica - Azoty Puławy 22:28 (9:10)
ŚKPR: Olichwer, Madaliński - Pułka 6, Rutkowski 4, Makowiejew 3, Mrugas 3, Kijek 2, Rogaczewski 2, Piędziak 1, Fabiszewski 1, Gnysiński, Sadowski, Marciniak.
Azoty: Kolev, Gładysz - Zydroń 4, Witkowski 4, Bałwas 3, Kula 3, Zinchuk 2, Kus 2, Afanasjew 2, Szyba 2, Płaczkowski 1, Tylutki 1, Grzelak 1, Masłowski 1, Gowin 1, Łyżwa.
Kary: ŚKPR - 4min., Azoty - 2 min.
Karne: ŚKPR 6/5, Azoty 3/2.