GSPR pnie się w górę tabeli - relacja z meczu GSPR Gorzów Wlkp. - Grunwald-Allegro Poznań

Po fatalnym starcie pierwszoligowych rozgrywek gorzowska ekipa z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej. W sobotę gorzowianie odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu. - Wynik cieszy, chociaż było bardzo ciężko - podkreślał po meczu trener Paweł Kaniowski.

Słowa gorzowskiego szkoleniowca mogą potwierdzać pierwsze minuty sobotniego spotkania. Kilkoma świetnymi interwencjami w bramce popisał się Filip Tarko, a jego koledzy nie marnowali sytuacji w ataku. Po pięciu minutach gry Grunwald prowadził 4:2. Podopieczni trenera Rafała Walczaka nie byli jednak w stanie narzucić swojego stylu gry i szybko oddali pole gry rywalowi. -Zdecydowanie zabrakło nam wykorzystanych sytuacji, które sobie stworzyliśmy. Tych czystych było naprawdę dużo - powiedział skrzydłowy Grunwaldu. Swoich sytuacji nie marnowali za to gorzowianie, choć także im przytrafiały się proste błędy. W 22. minucie gry po trafieniu grającego prezesa Roberta Jankowskiego, GSPR wygrywał 14:10, a na przerwę gospodarze schodzili prowadząc 18:15.

Druga część spotkania nie rozpoczęła się po myśli gorzowskiej drużyny. - W pierwszej połowie nasza gra wyglądała dużo lepiej. W drugiej części gry wdała się na nas nerwowość. Popełniliśmy kilka niepotrzebnych błędów, z których poszły kontry - skomentował Robert Kieliba. Słowa nowego zawodnika GSPR potwierdzają wydarzenia boiskowe. Goście z Poznania zagrali agresywniej w obronie i w kilka minut odrobili całość strat. W 36. minucie po trafieniu Mateusza Matlacha doprowadzili do stanu 21:21.

Szybko wzięty czas przez gorzowskiego trenera podziałał mobilizująco na gorzowskich piłkarzy. Dwie bramki z rzędu zdobył najskuteczniejszy strzelec drużyny Jarosław Suski, a GSPR wygrywał 23:21. W kolejnych minutach przewaga gospodarzy ponownie się powiększyła. - To już drugi mecz, w którym ostatnie dziesięć minut rozstrzygamy na swoją korzyść. To świadczy o potencjale drużyny - mówił po meczu Kaniowski.

Na pięć minut przed końcem spotkania, w zaledwie kilkanaście sekund dwóch zawodników przedwcześnie musiało opuścić parkiet. Najpierw urazu kolana nabawił się Matlach, a chwilę później, po zderzeniu z jednym z piłkarzy Grunwaldu, przy pomocy lekarza z placu gry zszedł Daniel Janik. Ostatecznie mecz zakończył się wysokim zwycięstwem GSPR Gorzów Wlkp. 38:30. - Spotkanie w lidze możemy wygrywać tylko obroną. Jeżeli tracimy tyle goli nie ma możliwości byśmy cokolwiek wygrali - ocenił po meczy szkoleniowiec Grunwaldu.

GSPR Gorzów Wlkp. - Grunwald-Allegro Poznań 38:30 (18:15)

GSPR: Janik, Szczęsny - Starzyński 8, Suski 8, Krzyżanowski 7, Jankowski 6, Stupiński 3, Kieliba 3, Śramkiewicz 2, Osses 1.

Kary: 16 minut.

Karne: 3/5

Grunwald: Tarko, Kulczyński - Martyński 9, Adamczak 5, Krystowiak 4, Draszkiewicz 3, Tyc 3, Guraj 2, Kuczyński 2, Suwisz 1, Matlach 1,

Kary: 14 minut.

Karne: 2/3

Sędziowie: Korneliusz Habierski i Grzegorz Skrobak (obaj Głogów).

Widzów: 100.

Komentarze (0)