MMTS z nożem na gardle

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Gdy już wydawało się, że MMTS Kwidzyn wraca na właściwe tory, podopieczni Krzysztofa Kotwickiego zebrali cięgi w Puławach. Na więcej wpadek w tym roku pozwolić już sobie nie mogą.

W tym artykule dowiesz się o:

Do meczu z Azotami kwidzynianie przystępowali ukontentowani wygraniem czterech z pięciu wcześniejszych ligowych meczów oraz awansem do ćwierćfinału Pucharu Polski. W Puławach mieli podtrzymać dobrą passę i po raz pierwszy w tym sezonie wrócić na pozycję, której przed rokiem nie odstępowali na krok - tuż za plecami Vive Targów Kielce i Orlen Wisły Płock. Misja zakończyła się niepowodzeniem, trzeci zespół ubiegłego sezonu PGNiG Superligi został na wyjeździe rozbity, pozbierać musi się jednak błyskawicznie, bo w grudniu czekają go jeszcze dwa arcyważne mecze.

W najbliższej kolejce MMTS zagra u siebie z Powenem Zabrze, a przedłużoną rundę jesienną kwidzynianie zakończą wyjazdem do Legnicy. Liga jest wyrównana, dwa zwycięstwa mogą wywindować zespół Kotwickiego nawet na szczyt grupy pościgowej, dwie porażki z kolei mogą zakończyć się nawet wypadnięciem z czołowej ósemki. Wiosną szczypiorniści MMTS-u zagrają między innymi z Vive i Wisłą oraz pojadą na trudne obiekty do Olsztyna i Lubina, odrabiać ewentualne straty będzie więc niezwykle ciężko.

- Miejmy nadzieję, że podejmiemy walkę i skończymy rok na dobrym miejscu, żeby mieć spokoje święta - mówi Kamil Krieger. - Musimy zrobić wszystko, by wygrać, bo czołówka nam odjedzie i będzie ciężko. Mając przed sobą mecze z Płockiem i Kielcami, z którymi gra się naprawdę ciężko, punktów musimy szukać już teraz i zrobimy wszystko, żeby najbliższe mecze wygrać - dodaje Sebastian Suchowicz.

Czy kibice MMTS-u będą mieli tej jesieni powody do radości?

Z Powenem i Miedzią MMTS zagra bez Michała Adamuszka i Macieja Mroczkowskiego, na czym mocno ucierpi druga linia. Duże znacznie będzie miało to przede wszystkim w starciu z zabrzanami, którzy słyną z solidnej gry w defensywie, a w ostatnich dniach ich szeregi zasilili Artur Banisz i Grzegorz Garbacz. Tej jesieni na drużynie Bogdana Zajączkowskiego zęby połamała już sobie Stal, łatwo nie będą mieć także kwidzynianie

- Będziemy dalej ścigać rywali, do końca sezonu jeszcze dużo czasu, przyjdzie czas na rewanż - zapewnia Kotwicki. Obecnie do trzeciego miejsca jego zespół traci dwa punkty, oczko więcej ma czwarta Stal. Z mielczanami MMTS zagra w tym roku jeszcze dwukrotnie, obok meczów ligowych brązowych medalistów mistrzostw kraju czeka bowiem walka o awans do Final Four Pucharu Polski. Faworytem raczej nie będą.

Źródło artykułu: