Zdaniem Dawida Przysieka, było to bardzo ważne spotkanie zarówno dla Nielby Wągrowiec, jak i dla Zagłębia Lubin. - Gdyby udało się nam wygrać, moglibyśmy nawet kosztem Chrobrego Głogów awansować w górę tabeli. Mecz zaczęliśmy bardzo dobrze. Szybko uzyskaliśmy przewagę bramkową. Rywalowi jednak udało się nas dogonić. Mieliśmy fragmenty zarówno lepszej, jak i gorszej gry, kiedy to popełnialiśmy proste błędy. W końcówce sędziowie zabrali nam trzy ważne piłki. Spotkanie było absolutnie do wygrania, jednak niekorzystne decyzje arbitrów miały duży wpływ na ostateczny wynik meczu - przyznał po spotkaniu wągrowiecki środkowy rozgrywający.
- Bardzo chcieliśmy pokonać Zagłębie. Zdawaliśmy sobie sprawę, jak ważne było to spotkanie - w podobnym tonie rozpoczął swoją wypowiedź pomeczową Alosza Szyczkow. Według skrzydłowego MKS-u nielbiści walczyli i starali się z całych sił. Nie wszystkim jednak wychodziło tak, jak trzeba, nie wszystko się udawało. - Rywal na pewno postawił dość mocne warunki w obronie. Przez długi czas wynik spotkania oscylował wokół remisu. Zupełnie niepotrzebnie w ostatnich dziesięciu minutach swoje trzy grosze dołożyli sędziowie - tłumaczył nielbista.
Wągrowieckich szczypiornistów czeka teraz przerwa w rozgrywkach ligowych. Potrwa ona do 4 lutego 2012 roku. Wówczas to podopieczni Dariusza Molskiego zmierzą się z Chrobrym Głogów. Od stycznia wielkopolski rodzynek Superligi przygotowywać się będzie do dalszej części rozgrywek. Drużyna MKS-u rozegra wówczas szereg sparingów.