Emocje w Koszalinie, remis na własne życzenie - relacja z meczu AZS Politechnika Koszalińska - SPR Lublin

W ramach 14. kolejki PGNiG Superligi Kobiet Politechnikę czekało trudne zadanie. Podejmowała ona zespół wicemistrza Polski SPR Lublin. Po ostatniej wygranej z Zagłębiem licznie zgromadzona publiczność w Hali Gwardii liczyła na niespodziankę w postaci wygranej Politechniki.

Wynik spotkania otworzyła Sylwia Matuszczyk rzutem ze skrzydła po dobrej interwencji w pierwszych minutach Solomiy Syverskiej. Chwilę później gospodynie mogły podwyższyć wynik ale popełniły błąd, który skutecznie wykorzystała Dorota Małek doprowadzając do pierwszego remisu. Oba zespoły w początkowej fazie meczu nie zachwycały grą w obronie, dzięki czemu zawodniczki łatwo dochodziły do sytuacji rzutowych. Politechnika uzyskała swoją pierwszą a zarazem ostatnią największą przewagę w 5. minucie za sprawą bramki zdobytej ze skrzydła przez Paulinę Muchocką. W tym momencie podopieczne Waldemara Szafulskiego popełniły kilka prostych błędów, które wykorzystały zawodniczki SPR-u Lublin. Zdobyły trzy bramki z rzędu i objęły pierwsze prowadzenie w meczu 6:5.

Zawodniczki z Koszalina dotrzymywały jednak kroku wicemistrzynią Polski. Mecz toczył się bramka za bramkę. Od 16.minuty byli świadkami następujących zdarzeń. SPR odskakiwał na trzy bramkową przewagę, natomiast Politechnika nie dawała za wygraną i niwelowała tą przewagę. Z bardzo dobrej strony pokazywały się w barwach AZS-u Sylwia Lisewska a w barwach SPR-u Anna Baranowska. Końcówka pierwszej połowy była bardzo emocjonująca i nerwowa na parkiecie jak i na trybunach. Swój wkład w panującą atmosferę mieli również sędziowie, którzy czasami podejmowali sprzeczne i niezrozumiałe decyzje. Na 31 sekund przed końcową syreną podopieczne Waldemara Szafulskiego miały przewagę aż trzech zawodniczek! Którą wykorzystały i doprowadziły do remisu 18:18 po bramce Pauliny Muchockiej.

Druga odsłona to lepsza gra obu zespołów w obronie. W bramce Politechniki obudziła się Solomiya, która skutecznie zatrzymywała w ważnych momentach rzuty zawodniczek z Lublina, szczególnie rzuty Aliny Wojtas. Mecz bardzo się wyrównał, żadna z drużyn nie potrafiła wyjść na większe prowadzenie niż jedną bramką. Z bardzo dobrej strony pokazywały się bramkarki obu zespołów, które broniły wiele rzutów.

W szeregach Politechniki zaczęła coraz lepiej grać Aleksandra Kobyłecka, która zdobywała bramki z prawego rozegrania, natomiast obronę akademiczek forsowały Agnieszka Kocela,Małgorzata Majerek oraz Ewa Wilczek. Emocje w meczu nie odpuszczały, szczególnie w końcówce meczu. Ostatnie dziesięć minut to pokaz twardej walki w obronie obu zespołów, nieskutecznych rzutów oraz błędów sędziów. Na trzydzieści sekund przed końcem spotkania emocje sięgnęły zenitu. Alina Wojtas pomyliła się i niecelnie podała, para sędziowska podyktowała piłkę dla Politechniki. Chwilę później po naradzie przy stoliku sędziowskim zmienili zdanie i podyktowali piłkę dla SPR-u. Szanse na wygraną akademiczki zaprzepaściły sobie w ostatnich dziesięciu sekundach.

KU AZS Politechnika Koszalińska - SPR Lublin 31:31 (18:18)

AZS Politechnika Koszalińska: Shyverska, Morawiec – Kobyłecka 6, Olek 2, Bilenia, Dworaczyk 5, Muchocka 4, Całużyńska 1, Chmiel 1, Szafulska 1, Błaszczyk 1, Lisewska 8(4/4), Matuszczyk 1

Upomnienia: Chmiel, Dworaczyk

Kary: 14 minut (Kobyłecka 2x, Dworaczyk, Matuszczyk, Olek 2x, Bilenia)

Karne: 4/4

SPR Lublin: Baranowska, Gawlik - Danielczuk 4, Małek 2, Kocela 6, Wilczek 3, Majerek 4, Wojdat, Stasiak 4, Repelewska 3, Netsiaruk, Wojtas 6(3/3)

Upomnienia: Małek, Repelewska, Wojtas

Kary: 8 minut (Netsiaruk, Wilczek, Wojtas, Repelewska)

Karne: 3/3

Sędziowali: Igor Dębski - Artur Rodacki (obaj Kielce)

Widzów: 800

Źródło artykułu: