Okrojony do absolutnego minimum skład polkowiczanek, które do Grodu Gryfa zawitały w 9-osobowym składzie (w tym 3 nominalne bramkarki), podziałał chyba odwrotnie niż powinien na miejscowe, które początku spotkania nie mogły zaliczyć do udanych. W pierwszych minutach rzut Doroty Jakubowskiej w słupek i Katarzyny Sabały w spojenie, a jeszcze chwilę potem udana interwencja Aleksandry Baranowskiej po rzucie Sylwii Piontke spowodowały, że to polkowiczanki objęły prowadzenie w tym meczu. Wynik w 5. minucie otworzyła Katarzyna Skoczylas, która wykorzystała rzut karny. Szybko wyrównała najlepiej punktująca w tym pojedynku Sabała, ale już chwilę potem było 1:4 dla gości.
W 12. minucie Pogoń w końcu wyrównała na 4:4. Gra zespołu pozostawiała jednak wciąż wiele do życzenia. Przy stanie po 6 w 17. minucie o czas poprosił trener Robert Nowakowski. Chwilę potem na pierwsze prowadzenie swoje koleżanki wyprowadziła wspomniana Sabała. Kiedy wydawało się, że już będzie tylko lepiej i gospodynie pójdą za ciosem to siódemka Finepharmu odpowiedziała 3 bramkami i wyszła na prowadzenie 7:9. Jak się jednak później okazało była to ostatnia bramka podopiecznych Adama Fedorowicza w pierwszych 30 minutach. Trener Fedorowicz w 27. minucie poprosił jeszcze o czas dla swojej drużyny, ale na niewiele się to zdało.
Strzelanie w pierwszej połowie pewnym minięciem broniącej Polkowic zakończyła Katarzyna Pasternak. Wynik 11:9 do przerwy nie mógł jednak zadowalać przybyłych na halę przy Twardowskiego wiernych sympatyków szczypiorniaka. Nerwowa gra wymusiła błędy, niecelne podania. - Multum błędów własnych typu złe podanie, wpadanie na faul ofensywny. To było spowodowane tym, że mieliśmy grać z każdej piłki atak szybki, pośredni i bezpośredni i bez względu na to, jak się tam zawodniczki ustawiają. Musieliśmy ten element ćwiczyć, bo nie ma kiedy, nie ma przeciwnika, a tutaj można było sobie na to pozwolić, dlatego tyle błędów - wyjaśnił Nowakowski.
Od początku drugich 30 minut szkoleniowiec szczecinianek desygnował do gry nową zawodniczkę Olgę Kuznetsovą. Zmiana za Agatę Cebulę wydała się być dobrym posunięciem, bo to właśnie rosyjska rozgrywająca trzema kolejnymi bramkami po pewnych wejściach wyprowadziła Pogoń na prowadzenie 14:10. Zadaniem zawodniczki było indywidualne krycie m.in. skrzydłowej Agaty Pawliszak oraz rozgrywającej Katarzyny Skoczyńskiej, które w pierwszej połowie były najbardziej widocznymi zawodniczkami Finepharmu. Trzeba przyznać, że z tej roli wywiązała się kapitalnie.
Między 42. a 47. minutą wynik meczu został praktycznie rozstrzygnięty. Dwie bramki po dobrych podaniach dorzuciła z kontry Katarzyna Sabała, z rzutów karnych nie myliła się również rozgrywająca Agata Cebula. Przypomniała o sobie także Sylwia Piontke. Rezultat 21:13 zniechęcił przyjezdne, a Nowakowskiemu pozwolił na dokonywanie zmian. W 46. minucie po raz pierwszy na parkiecie w Szczecinie mogła zaprezentować się Anna Cegłowska, która zmieniła Aleksandrę Kucharską.
Zawodniczka sama przyznała, że to był ciężki powrót do grania po kontuzji. Z zespołem na pełnych obrotach trenuje raptem tydzień. - Nie trenowałam kilka lat. Organizmu nie oszukam. Ze swojego występu nie jestem zadowolona. Powalczyłam, ale po tej przerwie brakuje mi jeszcze dynamiki, skoczności, a to jest bardzo potrzebne - zauważyła rozgrywająca.
W 50. minucie pewną w bramce Adriannę Płaczek zmieniła Izabela Yilmaz. W końcowych 10 minutach z dobrej strony wśród gości pokazała się Justyna Weselak, która zdobywając 4 bramki zakończyła strzelanie dla polkowiczanek. Końcowe minuty dobrze zapamięta również rezerwowa Agata Szymczak, która ustaliła wynik meczu na 27:17 dla Pogoni Baltica.
SPR Pogoń Baltica Szczecin - Finepharm Polkowice 27:17 (11:9)
Pogoń Baltica: Płaczek, Yilmaz - Huczko 1, Jakubowska 1, Kucharska, Sabała 8, Kicińska 1, Cebula 4 (4/4), Stefanowicz, Szymczak 3, Rostankowska 2, Piontke 3, Pasternak 1, Kuznetsova 3, Cegłowska.
Kary: 6 minuty (Kicińska, Stefanowicz, Kuznetsova - po 2 minuty)
Karne: 4/4
Finepharm: Baranowska, Demiańczuk, Górecka - Kalinowska, Weselak 6 (0/1), Pawliszak 4 (2/2), Skoczyńska 3 (1/1), Hofmańska, Konarzewska 4.
Kary: 16 minut (Weselak - 2 minuty, Skoczyńska, Hofmańska - po 4 minuty, Pawliszak - 6 minut - w 53. minucie opuściła parkiet z powodu gradacji kar)
Karne: 3/4
Liczby w nawiasie () przy nazwiskach oznaczają wykonywane rzuty karne przez daną zawodniczkę
Sędziowie: Gadzina (Tczew), Kamrowski (Cedry Wielkie)
Widzów: 300