Po zakończeniu pierwszej rundy sezonu zasadniczego trener Politechniki, Edward Strząbała, rozważał sprowadzenie do zespołu dwóch młodych, uzdolnionych zawodników. Z kolei Michał Kalita myślał o wzmocnieniu ekipy jednym, ale za to doświadczonym i ogranym szczypiornistą. Tymczasem skład drużyny z Radomia najprawdopodobniej zostanie mocno "uszczuplony", bowiem blisko podpisania kontraktów z innymi klubami jest kilku graczy.
Zmiana celu
Szkoleniowiec AZS-u nie robi jednak tragedii z tej sytuacji. - Jeżeli pozostanie trzon zespołu, czyli siedmiu-ośmiu zawodników, a do tego dobierzemy wybijających się dwóch-trzech z drugiej drużyny, to damy radę - uspokaja. Jednocześnie zaznacza, że w takim układzie zmienia się cel jego ekipy. - Może nie jest to zgodne z przedsezonowymi oczekiwaniami, ale na obecną chwilę będziemy walczyć o spokojne utrzymanie w lidze - podkreśla Edward Strząbała.
Powracający problem
Jak bumerang wraca temat zakwaterowania zawodników, z którym radomianie borykali się już w poprzednim sezonie i na początku obecnego. Właśnie on jest głównym "orężem" graczy w rozmowach z zarządem klubu. Ci szczypiorniści, którzy są blisko opuszczenia Politechniki, lub poważnie rozważają taką decyzję, nie zamierzają płacić za akademiki. - Władze uczelni na takie rozwiązanie nie przystają. A to mogłoby już "urządzić" chłopaków. Koło więc się zamyka - mówi opiekun AZS-u.
Opóźnienie przygotowań
Akademicy mieli zainaugurować przygotowania do wznowienia rozgrywek tuż po rozpoczęciu nowego roku. W pierwszym tygodniu stycznia nie spotykali się jednak regularnie. - W środę rozegraliśmy sparing z rezerwami, wygraliśmy różnicą dwudziestu bramek - anonsuje Edward Strząbała. Jeśli chodzi o sparingi, to Politechnika ma już pewne propozycje. - Rozmawialiśmy z Końskimi i Puławami. Chcielibyśmy zagrać z nimi w najbliższym tygodniu - kończy trener AZS-u.