Sprawiedliwy remis - relacja z meczu Węgry - Rosja

W drugim poniedziałkowym spotkaniu grupy C, reprezentacja Węgier po niezwykle dramatycznym pojedynku zremisowała z Rosją 31:31. Biorąc pod uwagę przebieg meczu, wynik wydaje się sprawiedliwy rozstrzygnięciem.

Pojedynek z Rosjanami Węgrzy rozpoczęli od bardzo mocnego uderzenia. Podopiecznym Lajosa Mocsaia wystarczyło zaledwie 7. minut, aby prowadzić już 5:1. Węgrzy skupili się przede wszystkim na precyzji w budowaniu ataków pozycyjnych, aby nie narażać się na kontry - stanowiące zdecydowanie najmocniejszą broń Rosjan. Pierwsze skrzypce w węgierskim ataku grał Gergö Ivancsik, który po pierwszej połowie miał na swoim koncie już sześć bramek (100 proc. skuteczności). Sborna dość szybko otrząsnęła się po błyskotliwym początku rywali. W 11. minucie po trafieniu Mikhaila Chipurina Rosjanie zdołali zmniejszyć straty do zaledwie jednej bramki (5:6).

W kolejnych minutach powtórzył się scenariusz z początku pojedynku. Madziarze ponownie odskoczyli na kilka bramek. W 20. minucie ich przewaga sięgnęła nawet czterech goli (14:10). Jednak Rosjanie po raz drugi zdołali odrobić straty. Najwięcej emocji dostarczyła sama końcówka pierwszej połowy, kiedy bramka Alexeya Rastvortseva w ostatnich sekundach dała podopiecznym Władimira Maksimowa upragniony remis. A to z kolei zapowiadało wielkie emocji w drugiej połowie. Po 30. minutach było więc po 19.

Początek drugiej odsłony był diametralnie różny od pierwszych minut pojedynku. Rosjanom wystarczyła niespełna minuta, aby po dwóch golach z rzędu Dmitry Kovaleva wyjść na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie (21:19). Efekty zaczęła przynosić aktywna defensywa, która bardzo utrudniała rywalom rozgrywanie akcji, zmuszając ich do popełniania błędów. Rosjanie zaczęli też bardzo szybko rozgrywać piłkę, oszukując dość łatwo węgierską obronę. Mimo to w 38. minucie na tablicy świetlnej znów był remis 22:22.

Z każdą chwilą mecz nabierał przysłowiowych rumieńców. W 49. minucie po trafieniu Gabora Csaszara Węgrzy najpierw odzyskali prowadzenie (27:26), a cztery minuty później, po kilku udanych atakach mieli już trzy gole przewagi (30:27). W poczynania obu zespołów zaczęła wkradać się nerwowość. Nieudane rzuty oddawał m.in. gwiazdor Barcelony, Konstantin Igropulo. Jednak Rosjanie nie rezygnowali, a dzięki dwuminutowym wykluczeniom w ekipie rywali, zdołali ponownie doprowadzić do remisu w 57. minucie (30:30). Gra w osłabieniu nie przeszkodziła natomiast podopiecznym Władimira Maskimowa, żeby na niespełna dwie minuty przed końcem wyjść na prowadzenie 31:30. Błąd zmiany spowodował jednak, że Rosjanie musieli przez chwilę radzić sobie bez dwóch zawodników w polu. Na 60 sekund przed końcem wyrównujące trafienie z rzutu karnego zdobył Csaszar.

Ostatnie10 sekund było niezwykle dramatyczne. Węgrzy po faulu w ataku odzyskali piłkę, a o czas poprosił trener Rosji. Madziarze mieli przewagę jednego zawodnika, jednak w decydującym momencie również popełnili faul i na zdobycie zwycięskiej bramki zabrakło już czasu. Ostatecznie mecz zakończył się remisem sprawiedliwym remisem 31:31.

Węgry - Rosja 31:31 (19:19)

Węgry: Fazekas, Mikler – Ilyes 3, Csaszar 8 (2), Mocsai 5 (1), Ivancsik T., Ivancsik G. 6, Harsanyi 1, Putics 1, Krivokapics 2, Laluska, Nagy, Zubai 4, Schuch 1.
Kary: 12 minut (Ilyes 2x, Putisc, Laluska 2x, Nagy)
Karne: 3/4

Rosja: Grams, Bogdanov – Kovalev 4, Chernoivanov 1, Atman 2, Rastvortsev 4, Aslanyan, Chipurin 5, Koksharov 1, Shelmenko 4, Dibirov 4, Igropulo 2 (1), Starykh 1, Ivanov 3.
Kary: 14 minut (Kovalev, Rastvortsev, Chipurin 2x, Koksharov, Shelmenko 2x)
Karne: 1/1

Sędziowie: Nenad Nikolić i Dusan Stojković (Serbia)

Źródło artykułu: