Po spotkaniu, w którym polkowiczanki przegrały tylko pięcioma bramkami zadowolony był szkoleniowiec Finepharmu. - Z minuty na minutę moje zawodniczki czują się pewniej. My zaczęliśmy w zeszły poniedziałek akcję Superliga 2013. Bo dotychczasowe wyniki i miejsce w tabeli pokazują, że nie mamy już szans na utrzymanie w tej klasie rozgrywkowej. Zespół dostałem niespełna dwa miesiące temu. Drużyna przegrywała wtedy bardzo wysoko. Z pierwszej siódemki nie została praktycznie żadna i ta młodzież, która do tej pory była zmienniczkami została rzucona na głęboką wodę. Każda minuta tych zawodniczek powinna procentować w przyszłość - mówił Adam Fedorowicz.
Słowa trenera potwierdziła najlepsza zawodniczka Finepharmu w meczu z Ruchem, Agnieszka Pawliszek - Mimo tych ośmiu bramek nie mogę być zadowolona, bo popełniłam masę błędów. Myślę, że dostałyśmy w przerwie dobre rady od trenera, które wprowadziłyśmy w życie. Uspokoiłyśmy grę i zaczęłyśmy grać dłużej w ataku, co nie pozwoliło zagrać koncertowo przeciwniczką. Tę rundę już do końca traktujemy jako trening przed I ligą, co oczywiście nie znaczy, że nie chcemy nikomu popsuć szyków - komentowała rozgrywająca Finepharmu.
W zupełnie innym nastroju był trener Ruchu, którym, mimo że spotkanie wygrał, a jego drużyna dopisuje kolejne dwa punkty był załamany postawą swoich podopiecznych. - Sądziłem, że w drugiej połowie moje zawodniczki się ockną, ale okazało się, że można było zagrać jeszcze gorzej niż w tej pierwszej części. Przeciwnik był bardzo słaby, to trzeba powiedzieć, a my sobie ledwo radzimy. Jest mi wstyd za ten mecz. Tak być nie może - zakończył Janusz Szymczyk.