Sensacja na Górnym Śląsku - relacja z meczu KPR Ruch Chorzów - KGHM Metraco Zagłębie Lubin

Spotkanie 19. kolejki Superligi pomiędzy Ruchem Chorzów, a Zagłębiem Lubin rozegrane zostało już w środę, ponieważ w weekend lubinianki występować będą w europejskich pucharach. Niezwykle zacięty mecz przyniósł niespodziewany rezultat.

Spotkanie od początku lepiej rozpoczęły Niebieskie. W siódmej minucie Miedziowe przegrywały 0:4 i o pierwszy czas poprosiła Bożena Karkut. Mocno zmotywowane chorzowianki nie myślały jednak o oddaniu prowadzenia, a wręcz przeciwnie. Od początku osobistą obroną została obarczona Joanna Obrusiewicz. W 15 minucie rzutu karnego nie wykorzystała Kinga Byzdra, a minutę później Ruch prowadził już 8:3. Niezłe spotkanie rozgrywała Natalia Lanuszny. Zawodniczka zawodziła w meczu z Politechniką, dlatego chciała udowodnić swoją wartość dla drużyny i trzeba przyznać, że udało się jej, ponieważ rzuciła sześć bramek. W obronie na uwagę zasługuje gra Małgorzaty Krzymińskiej, która świetnie blokowała rzuty lubinianek. W bramce wybitnie broniła Monika Wąż, co miało wielki wpływ na to, że przewaga Ruchu w 27 minucie wynosiła już siedem bramek. Pod koniec pierwszej połowy skuteczniej zaczęło grać Zagłębie, a wynik pierwszej połowy na 12:8 ustaliła Monika Migała.

W 27 minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Kaja Załęczna atakując bramkę rywalek w teatralny sposób cofnęła głowę i upadła na ziemię. W chorzowskim MORiS-ie, w którym temperatura nie przekraczała 10 stopni wszyscy prócz sędzin widzieli, że ukarana dwoma minutami Małgorzata Krzymińska była niewinna. Sędziny Urszula oraz Małgorzata Gutowska wyraźnie nie radziły sobie z sytuacją na boisku, o czym raczyli je poinformować trenerzy obu zespołów. Już w 18. kolejce z Kielc dochodziły niepokojące wieści o poziomie prowadzenia zawodów przez tę parę. Sympatycznym bliźniaczkom nie można zarzucać stronniczości, jednak błędy przez nie popełniane wielokrotnie narażały zawodniczki na groźne kontuzje. Nie inaczej było w drugiej połowie, kiedy powalona na parkiet została Kinga Byzdra. Wtedy chorzowianki pozostały bez konsekwencji.

Druga połowa zaczęła się od dwóch trafień Miedziowych. Kolejne minuty to popis Marleny Lesik. Rozgrywają swoimi rzutami z biodra, co chwila zaskakiwała bramkarkę gości. W Zagłębiu na wyróżnienie zasługuje gra Kai Załęcznej, która bardzo często była zmuszona do rozgrywania piłki. Lubinianki powoli odrabiały straty, jednak w momencie, gdy dochodziły Ruch na dwie bramki, ten znowu zaczynał ucieczkę. W 56 minucie Załęczna trafiła na 21:20 i można się było spodziewać, że Ruch po raz drugi z rzędu straci punkty w końcówce spotkania. Niebieskie wyciągnęły jednak wnioski z ostatniej ligowej porażki i do końca nie pozwoliły sobie już wydrzeć zwycięstwa, a wynik spotkania ustaliła Natalia Lanuszny na 24:21.

Radości w Chorzowie nie było końca. Uciecha się spotęgowała, gdy na Śląsk doszły wieści z Elbląga, gdzie Politechnika przegrała ze Startem. Oznacza to, że Ruch awansuje na czwartą pozycję w tabeli.

KPR Ruch Chorzów – KGHM Metraco Zagłębie Lubin 24:21 (12:8)

Ruch: Wąż, Karwat – Jasinowska 2, Lanuszny 6, Lesik 7, Polenz 6, Krzymińska, Kempa, Rodak 1, Rzeszutek 1, Jasińska 1
Karne: 4/5
Kary: Jasińska, Lesik, Krzymińska, Rzeszutek

Zagłębie: Czarna, Maliczkiewicz – Załęczna 6, Ciepłowska, Pałgan, Obrusiewicz 5, Migała 4, Jelić 2, Bader, Byzdra 4
Karne: 3/5
Kary: Bader

Widzów: 500
Sędziny: Urszula i Małgorzata Gutowskie

Źródło artykułu: