Prezes Zagłębia: Zawodniczki rezerwowe zagrały tak jak juniorki

W pierwszym wyjazdowym spotkaniu 1/8 finału Pucharu Zdobywców Pucharów ekipa mistrzyń Polski KGHM Metraco Zagłębia Lubin nie miała zbyt wiele do powiedzenia w pojedynku z zespołem Byasen Trondheim. Miedziowe w Norwegii uległy różnicą aż 14 bramek.

Witold Kulesza, prezes Zagłębia nie miał po spotkaniu w Skandynawii powodów do radości. - Nie mieliśmy atutów takich jak rywalki. W naszej ekipie dobrze zagrała jedynie Obrusiewicz. Nie najgorzej Pałgan i do momentu opuszczenia parkietu Byzdra - mówi dla portalu miedziowe.pl.

Sternik klubu z Lubina przyznaje, iż najbardziej zawiodły szczypiornistki na co dzień pełniące rolę zmienniczek, pod adresem których nie szczędził gorzkich słów. - Zawodniczki, które do tej pory były w rezerwie wypadły bardzo blado, żeby nie powiedzieć beznadziejnie. Dla przykładu podam, że grały u nas trzy bramkarki, z czego dwie miały zero procent skuteczności. Czyli bramki w ogóle nie mieliśmy. Nie boję się użyć stwierdzenia, że nasze rezerwowe zagrały tak jak juniorki - ocenia.

Tak wysoka porażka oznacza, że lubinianki praktycznie zaprzepaściły już swoją szansę awansu do ćwierćfinału rozgrywek. W rewanżu przed własną publicznością będą walczyły o godne pożegnanie się z europejskimi pucharami w tym sezonie.

Źródło artykułu: