Jedenaście trafień, które zapisał na swoim koncie Dawid Przysiek nie wystarczyło, aby sprawić niespodziankę w Kwidzynie. Nielba Wągrowiec uległa w minionym starciu ligowym MMTS-owi 34:35 (19:20). Kolejna porażka żółto-czarnych stała się faktem. Nielbiści po sobotnim meczu spadli w tabeli ligowej na 9. miejsce.
Podopieczni Dariusza Molskiego zdawali sobie sprawę z rangi przeciwnika. - MMTS Kwidzyn to bardzo zgrana i poukładana drużyna. Od paru lat gra w tym samym składzie. Co roku walczy o najwyższe trofea zdobywając medale. Jest więc niezwykle mocna. Nie spodziewaliśmy się, że spotkanie na jej własnym parkiecie będzie takie wyrównane. Przecież w ubiegłym roku przegraliśmy z nią u siebie - wyjawił po zakończeniu meczu Dawid Przysiek.
Zdaniem wągrowieckiego środkowego rozgrywającego, nielbiści zaprezentowali w Kwidzynie bardzo dobre zawody. - Każdy z nas włożył w to starcie maksimum zaangażowania oraz mnóstwo ambicji. Przez sześćdziesiąt minut pojedynek był wyrównany. Były jednak okresy, gdy rywal odskakiwał nam na kilka bramek. Udawało się jednak zawsze odrobić stratę. Niestety, w końcówce meczu zabrakło już nam czasu, aby doprowadzić do wyrównania - tłumaczył szczypiornista MKS-u.
Według Dawida Przysieka, remis w sobotnim meczu ligowym, byłby najsprawiedliwszym wynikiem. - Niezmiernie cieszylibyśmy się, gdybyśmy wywieźli choć jeden punkt z trudnego terenu, jakim jest Kwidzyn. Stało się jednak inaczej. Na pocieszenie można jednak dodać, iż jeśli zagramy tak samo z kolejnym rywalem - Powen-em Zabrze, z którym zmierzymy się już w sobotę, to myślę, że wygramy najbliższą konfrontację - przyznał.
Dawid Przysiek: Nie spodziewaliśmy się, że spotkanie będzie takie wyrównane
W 19. kolejce PGNIG Superligi Nielba Wągrowiec przegrała na wyjeździe z MMTS-em Kwidzyn. Najwięcej trafień w szeregach nielbistów zaliczył Dawid Przysiek - najlepszy snajper wągrowieckiego zespołu, a także lider klasyfikacji strzeleckiego Superligi.