Najważniejsze przed nami - rozmowa z Pawłem Nochem, trenerem Juranda Ciechanów

Szczypiorniści Juranda Ciechanów od czterech spotkań pozostają bez zdobyczy punktowej. O przyczynach słabszej dyspozycji ciechanowian rozmawiamy z trenerem Pawłem Nochem.

Krzysztof Podliński: Porażka w Lubinie była czwartą z rzędu Juranda. W ważnym momencie sezonu pana zespół nie może wygrać meczu.

Paweł Noch: Zgadza się. Ogromne znaczenie miała porażka w meczu z Powenem Zabrze, gdzie na dwie minuty przed końcem był remis, niestety nie udało nam się zdobyć choćby punktu. Spotkanie z Vive było przyzwoite w naszym wykonaniu. Następnie w ostatnich sekundach przegraliśmy w Legnicy i tak to się za nami ciągnie. W sobotę Zagłębie było wyraźnie lepsze. Zwycięstwo lubinian nie ulega wątpliwości. Mogliśmy się postarać, żeby rozmiary porażki były mniejsze. Nie gramy jednak w obronie tak agresywnie, jak w meczach, w których zdobywaliśmy punkty.

Wysokie zwycięstwo Zagłębia odzwierciedla przebieg spotkania?

- Myślę, że nie do końca. Powinno się skończyć niżej. W końcowych fragmentach meczu nie wykorzystaliśmy kilku stuprocentowych sytuacji. Lubinianie byli skuteczniejsi. Uważam, że wynik powinien być niższy, choć to nie zmienia faktu, że dwa punkty zostały w Lubinie.

W drugiej połowie sędziowie wyrzucili z boiska Mindaugasa Tarcijonasa. To w jakimś stopniu utrudniło wam zadanie?

- Myślę, że w niewielkim, bo akurat ten mecz zdecydowanie mu nie wychodził.

Ostatnio narzeka pan na defensywę. Dlaczego nie funkcjonuje ona należycie?

- Całkiem przyzwoicie graliśmy w obronie pod koniec zeszłego roku. Ale mamy swoje wewnętrzne problemy, które wpływają niekorzystnie na tą całą sytuację. Mamy w większości młodych chłopaków w zespole, ja jestem młodym trenerem i być może pewnych sytuacji nie potrafimy jeszcze do końca kontrolować. Mam nadzieję, że pewne rzeczy zostały wyjaśnione i będzie to szło ku lepszemu, bo najważniejsze jest przed nami. Pewnych rzeczy z głowy nie da się niestety tak łatwo wyrzucić. Wina jest po obu stronach i w żadnym wypadku nie można wszystkim obarczać chłopaków.

Ciechanowianie chcąc myśleć o utrzymaniu muszą poprawić grę w defensywie
Ciechanowianie chcąc myśleć o utrzymaniu muszą poprawić grę w defensywie

Jaka atmosfera panuje w zespole po tym paśmie niepowodzeń?

- Atmosferę budują wyniki sportowe. Jeśli się przegrywa to trudno oczekiwać tego, że chłopcy w szatni będą tryskać humorem. Zadaniem moim i Andrzeja Marszałka jest zrobić wszystko, aby zawodnicy w końcu uwierzyli w swoje możliwości i zrozumieli, że tylko wkładając maksimum zaangażowania jesteśmy w stanie nawiązać walkę z kimkolwiek. Nie jesteśmy doświadczoną drużyną. Z umiejętnościami jest jak jest. Ja również nie jestem doświadczonym trenerem, dlatego wszyscy musimy pracować na tysiąc procent, żeby była szansa na zwycięstwo.

Zwykle gdy drużynie nie idzie, cała odpowiedzialność spada na trenera. Ma pan tego świadomość?

- Oczywiście. Od samego początku się tego nie obawiałem. Tak jest z każdym trenerem. To po prostu jest wpisane w ten zawód.

Do końca sezonu zasadniczego pozostały trzy mecze. Jest więcej niż prawdopodobne, że Jurand znajdzie się w fazie play-out. Czuje pan niedosyt, czy spodziewał się takiego obrotu spraw?

- W pewnym momencie wszystko wskazywało na to, że do końca będziemy walczyli o utrzymanie. Pod koniec zeszłego roku był taki moment, gdzie zaczęliśmy grać naprawdę dobrze i wydawało się, że play-off jest w naszym zasięgu. Ale dwa początkowe mecze nowego roku, pechowo przez nas przegrane pokazały, że w tym sezonie i na tę chwilę musimy walczyć w play-out. Przypomnę, że w poprzednich rozgrywkach Nielba Wągrowiec walczyła o utrzymanie w barażach. Nie wiadomo kto teraz będzie czwartą drużyną. Jest taka sytuacja, a nie inna i trzeba zrobić wszystko, aby się utrzymać.

Jest jeszcze o co grać. Może pokusicie się o niespodziankę w najbliższym meczu ze Stalą Mielec? Co prawda to drużyna o aspiracjach medalowych, ale skoro wygraliście w Puławach...

- Byłoby super. Stoimy praktycznie na straconej pozycji, więc może będzie łatwiej grać chłopakom. Zrobimy wszystko, żeby ten mecz wygrać, bo każde punkty zdobyte przed rozpoczęciem fazy play-out będą dla nas na wagę złota.

Źródło artykułu: