Rozgrywający zgodził się z opinią, że ten mecz nie wyszedł jego zespołowi. - Zgodzę się z tym, że mecz nam nie wyszedł. Przede wszystkim nie zrealizowaliśmy założeń obronnych, gdzie mieliśmy zagęszczać środek. Zawodnicy szli głęboko jeden na jeden, przekładali i wciskali się w strefę. W ataku też byliśmy trochę nieskuteczni, te akcje nie były płynne - zasmuca się wychowanek Wisły Płock.
Widoczny był również moment w którym całą odpowiedzialność za bramki w spotkaniu z Grunwaldem Poznań wziął na siebie właśnie Nidzgorski. - Nie można tego powiedzieć, że tylko ja rzucałem. Staraliśmy się wszyscy rozbijać obronę rywala. Stało się akurat tak, że w pewnym momencie rzuciłem 3 bramki z rzędu. Wiadomo, że bez kolegów jednak nic bym nie zrobił. Szkoda, że nie przyczyniło się to do naszej wygranej. Szczypiornisty nie pocieszał nawet fakt zdobycia przez niego dziewięciu bramek. - W tym wypadku ważniejsze było zwycięstwo zespołu, niż rzucone bramki przez poszczególnych zawodników - dodaje reprezentant SPR-u.
Zawodnik odniósł się również, do sytuacji w tabeli. Sobotnia porażka z Wielkopolskim zespołem mocno komplikuje ewentualną szanse na awans do krajowej elity. - Ciężko to na gorąco powiedzieć, nam oczywiście nie jest to na rękę, że tych punktów nie zdobyliśmy. O tym meczu musimy zapomnieć, a skupić się na przygotowaniach do najbliższego meczu - opowiada zdobywca największej ilości goli dla swojego zespołu.
Najbliższy mecz Spójnia Wybrzeże rozegra z rezerwami płocczan. Gdańska ekipa ma do odrobienia 10 bramek z poprzedniej rundy. - Będziemy walczyć, każdy pojedynek to dla nas jakieś doświadczenie. Chcemy te mecze wygrywać. Postaramy się wywieźć z Płocka dwa punkty - skwitował Krystian Nidzgorski
Krystian Nidzgorski: O tym meczu musimy zapomnieć
Najlepszym strzelcem sobotniego spotkania w szeregach Spójni Wybrzeża był Krystian Nidzgorski. Gracz nie był jednak pocieszony faktem, że jego bramki nie przełożyły się na zwycięstwo gdańszczan.