- Przychodzi taki moment, że trzeba zamknąć pewien etap życia sportowca, ustąpić młodszym kolegom miejsca w zespole i zająć się normalnym spokojnym trybem zwykłego człowieka. Chciałem więcej czasu poświęcić życiu rodzinnemu, a także pracy w roli nauczyciela i trenera. W tym celu zdobyłem wykształcenie, dzięki czemu mogę myśleć o pozostaniu przy piłce ręcznej, ponieważ jest ona moją pasją. Mam nadzieję, że los sprawi, że będę miał ku temu okazję i będę mógł przelać to doświadczenie, które zdobywałem na parkietach przez całą swoją karierę - powiedział Piotr Obrusiewicz.
Życie sportowe Piotra Obrusiewicza. jest bardzo bogate. Można powiedzieć, że z niejednego pieca chleb jadł. Jak wspomina swoją przygodę w kolejnych klubach, których barwy reprezentował? - Puławy były moim pierwszym etapem w sportowym życiu. Tam jako junior zdobyłem dwukrotnie mistrzostwo Polski i po raz pierwszy zagrałem w ekstraklasie. Wówczas po raz pierwszy zetknąłem się z młodzieżową reprezentacją Polski, z którą pojechałem na Mistrzostwa Świata w Egipcie ze sztabem trenerskim: Bogdan Kowalczyk i Jerzy Eliasz. Moim kolejnym przystankiem w sportowej karierze była Warszawianka, gdzie spędziłem siedem lat. Z klubem ze stolicy zdobyłem Puchar Polski, a także medale Mistrzostw Polski – srebrny i brązowy. W Warszawiance trener Kowalczyk nauczył mnie wielu rzeczy, które później były przydatne w mojej karierze. Dzięki niemu zostałem dostrzeżony przez selekcjonerów reprezentacji Polski Zygfryda Kuchtę, Wojciecha Nowińskiego, Bogdana Zajączkowskiego. Tam też poznałem i miałem możliwość trenowania z takimi zawodnikami jak Jasiu Surmacz, Paweł Rydz, Sławek Smółka, Robert Lis, Adam Waśko, Paweł Albin, Grzesiek Tkaczyk, Sławek Szmal, Marcin Wichary, Sebastian Suchowicz, Rafał Kuptel, Leszek Starczan.
- Później trafiłem do Miedzi Legnica i też bardzo miło wspominam ten czas. Zespół był beniaminkiem, a sezon był dla nas bardzo udany, bo udało nam się awansować do fazy play-off i tym samym zapewnić sobie utrzymanie w szeregach ekstraklasy. Od tego czasu zaczęła się również moja reprezentacyjna współpraca z Bogdanem Wentą, który według mnie jest najlepszym polskim trenerem, pokazał nam jak powinno się traktować zawodników, jak z nimi rozmawiać, jak motywować i pracować – po prostu pokazał nam zupełnie inne realia piłki ręcznej. Dzięki niemu pojechałem na Mistrzostwa Europy do Szwajcarii. Co prawda medalu nie zdobyliśmy, ale w eliminacjach pokonaliśmy sensacyjnie w dwumeczu Szwecję. W 2006 r. rozegrałem 100 i ostatni mecz w reprezentacji Polski.
- Z Miedzianki trafiłem do Zagłębia Lubin, gdzie zacząłem współpracę z trenerem Jerzym Szafrańcem oraz Darkiem Bobrkiem. To właśnie w Zagłębiu pierwszy raz miałem możliwość zdobycia Mistrzostwa Polski i występowania w elitarnych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Wywalczyliśmy także srebrny i brązowy medal Mistrzostw Polski oraz dwukrotnie graliśmy w finale Pucharu Polski. Cieszę się, że mogę grać i zakończyć karierę w takim klubie, jak Zagłębie Lubin
- dodał skrzydłowy.
Nie jest tajemnicą, że z okazji zakończenia kariery Piotr Obrusiewicz chce zorganizować mecz pokazowy, w którym wystąpią najlepsi polscy zawodnicy. - Mogę zdradzić, że zakończenie kariery planujemy razem z Pawłem Orzłowskim (z którym znamy się od 20 lat) w terminie 3 czerwca 2012. Chcemy, aby mecz uświetniający ten moment na długi czas zapadł kibicom w pamięci. Mam nadzieję, że będzie to również swego rodzaju promocja naszej dyscypliny sportu w regionie. Na to spotkanie chcemy zaprosić swoich kolegów, z którymi graliśmy w przeciągu całej swojej kariery. Mogę już zdradzić kilka nazwisk: braci Lijewskich, Bartka Jaszkę, Grzegorza Tkaczyka, Mariusza Jurasika, Sławka Szmala, Piotrka Przybeckiego, Marcina Wicharego, Damiana Wleklaka, Michała Kubisztala, a także byłych zawodników Zagłębia: Adama Steczka, Łukasza Jasińskiego, Grzegorza Gowina, Adriana Niedośpiała. Jeszcze lista zawodników, których chcemy zaprosić nie jest zamknięta - poinformował.
Skrzydłowy zastanawiał się nad zakończeniem kariery w Puławach, gdzie stawiał pierwsze kroki. - Swoją karierę rozpocząłem w Puławach i myślałem o tym, żeby również tam ją zakończyć. Jest tam bardzo fajna atmosfera do uprawiania piłki ręcznej, wspaniali kibice. Tam mieszka moja rodzina, moi znajomi, z którymi do tej pory utrzymuje kontakt. Tam spędziłem moją młodość, zdobywałem pierwsze medale, doświadczenie sportowe, z tamtymi stronami wiąże się wiele miłych wspomnień, o których zawsze będę pamiętał. Plan niestety legł w gruzach, gdyż w Puławach wciąż jest pan Witaszek, z którym nie mam miłych wspomnień z ostatnich lat, dlatego muszę przeprosić puławskich kibiców, że tam nie zrobię swojego zakończenia kariery i przy okazji ich pozdrowić - zakończył Piotr Obrusiewicz.
Piotr Obrusiewicz napisał prawde,bolesną prawde i to was boli.
Czasy Prezesa Azotów juz mineły i teraz wiecej szkodzi niz robi dobrego.
Jego ostatnie zdanie jest o Czytaj całość
Pan Piotr Obrusiewicz próbuje manipulować kibicami puławskimi. W artykule pt. "Obrusiewicz: Trzeba zamknąć pewien etap", jakiPan Piotr nie pamięta, że jako 17-latek trafił do szerokiej reprezentacji Polski juniorów, którą prowadził trener Jerzy Witaszek.
Należy nadmienić, że wspólnie z kolegami, wychowankami trenera Jerzego Witaszka, awansował do ekstraklasy. Ale o tym wszystkim Pan Piotr już nie pamięta, a swoimi wypowiedziami próbuje manipulować kibicami puławskimi.
Pan Piotr doskonale za to pamięta, że zbliża się mecz w Puławach pomiędzy Azotami a MKS Zagłębiem Lubin, którego jest teraz zawodnikiem, i kosztem swego byłego trenera chce za wszelką cenę na koniec kariery zabłysnąć, zapominając że to dzięki niemu osiągnął sukces.
Zupełnie niezrozumiałe jest, dlaczego sportowcy nie potrafią z klasą zakończyć swojej kariery.
Kibice puławscy nie powinni dać się oszukać i zmanipulować. Czytaj całość
Co to jakas cenzura jest??
To i tutaj prezes tez rządzi kto ma pisac a kto nie jak na bosiku kto ma grac a kto nie??