Wielka sensacja w Radomiu! - relacja z meczu Politechnika Radomska - Gwardia Opole

Tego, co wydarzyło się w hali Politechniki Radomskiej, nie spodziewali się chyba nawet najwierniejsi fani Akademików. Podopieczni Romana Trzmiela wygrali przed własną publicznością z Gwardią Opole 34:32. Mecz walki, pełen zwrotów akcji, męskiej, twardej gry i często nieczystych zagrań, gospodarze rozstrzygnęli w decydujących momentach.

Całe spotkanie było bardzo wyrównane. Żadnej z drużyn nie udało się wyjść na prowadzenie większe niż dwoma bramkami. W siódmej minucie na ławkę kar powędrował Michał Kalita. Po chwili w osłabieniu musieli grać również opolanie - wykluczony został Jakub Kłoda. Po niespełna kwadransie przyjezdni wygrywali 9:7.

Dzięki trafieniu Bartłomieja Dąbrowskiego radomianie zmniejszyli stratę do jednego gola (9:10). Po chwili ten sam zawodnik dał gospodarzom remis, a w międzyczasie na dwie minuty z boiska znów "wyleciał" Kłoda. Akademicy dzielnie stawiali czoła rywalowi. Jeden z graczy Politechniki został sfaulowany i sędziowie podyktowali rzut karny. Wykorzystał go Grzegorz Mroczek, w sprytny sposób lobując Łukasza Romatowskiego (12:11).

Na siedem minut przed końcem pierwszej połowy Mroczek groźnie upadł przed własnym polem karnym. Długo nie podnosił się z parkietu. Lekarze zmrozili mu nogę i mógł powrócić do gry. Następnie gospodarze w błyskawicznym tempie zdobyli dwie bramki i znów wygrywali (15:14).

Damian Cupryś powiększył przewagę. Gwadia zremisowała, dzięki świetnym interwencjom Romatowskiego i kontratakom. Roman Trzmiel wziął czas przy stanie 17:16. Ustawiona akcja przyniosła skutek - na 18:16 trafił Michał Kalita. Jeszcze przed syreną, oznaczającą zejście do szatni, opolanie zdobyli gola. Dwie minuty kary otrzymał Łukasz Guzik.

Dwukrotnie z rzędu trafił Mroczek i jego zespół prowadził 23:21. Przez pewien czas gospodarze utrzymywali przewagę. Kapitalna kontra, zakończona przez Dąbrowskiego, dała rezultat 26:24. Dwie minuty kary dostał Andrzej Matyszok. Nie trzeba było długo czekać i Akademicy również występowali w osłabieniu.

W ostatnich minutach wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie - raz jedna, raz druga ekipa uzyskiwała różnicę na swoją korzyść. Cupryś skutecznie wykonał rzut karny i AZS wygrywał 31:29. Po chwili był już remis, po trafieniu Oskara Serpina. O przerwę poprosił wówczas Trzmiel. Decydujące momenty należały do jego podopiecznych - najpierw kapitalną interwencją przy stanie 32:32 popisał się Piotr Bury.

Na 180 sekund przed końcem Paweł Świeca dał gospodarzom przewagę. Znów w bramce wykazał się Bury. Pozostało niewiele czasu i radomianie mieli piłkę. Biegnącego Mroczka wytrącił z biegu Przemysław Zadura. Rozgrywający Politechniki uderzył głową w stolik sędziowski. Co prawda szkoleniowiec Gwardii, Mariusz Jagielski, wziął czas, ale radomianie nie pozwolili odebrać sobie piłki. Długo rozgrywaną akcję sfinalizował Paweł Przykuta i ten rzut przesądził o wyniku meczu.

AZS Politechnika Radomska - KS Gwardia Opole 34:32 ( 18:17 )

AZS: Polit, Bury - Mroczek 13, Cupryś 11, Świeca 3, Przykuta 3, Dąbrowski 2, Kalita 2, Guzik 0

Gwardia: Romatowski, Donosewicz - Baran 7, Swat 6, Gradowski 5, Zadura 4, Knop 3, Serpina 3, Śmieszek 2, Piech 1, Kłoda 1

Źródło artykułu: