Po końcowym gwizdku niedzielnego spotkania pojawiło się wiele komentarzy, według których zawodnicy Vive Targów nie wykorzystali znakomitej okazji na wypracowanie sobie kilkubramkowej zaliczki przed rewanżowym spotkaniem w Koprze. Zwycięstwo 27:26 przyjęte zostało bardziej jako rozczarowanie, niż sukces. Według najskuteczniejszego gracze słoweńskiej ekipy, Matjaza Brumena, kielczanie nie zlekceważyli jednak swych rywali. - Nie wydaje mi się, żeby Kielce nas zlekceważyły, mimo że były faworytem na papierze. To całkowicie jasne, że mają bardzo doświadczony skład z dużą liczbą świetnych zawodników, jednak bez grającego na takim poziomie Szmala, wygralibyśmy z nimi bez problemów - stwierdził prawoskrzydłowy Cimos.
29-letni szczypiornista zapytany o pracę sędziów odpowiada w dość dyplomatyczny sposób. W trakcie meczu jego koledzy z zespołu w dość żywiołowy sposób reagowali na kontrowersyjne decyzje podejmowane przez francuską parę Nordine Lazaar - Laurent Reveret. - Sędziowie prowadzili zawody w porządku, może poza tymi dwoma, trzema decyzjami w końcówce meczu. Nie zostaliśmy jednak przez nich jakoś dotkliwie skrzywdzeni - ocenia Brumen.
Słoweński zawodnik liczy, że w rewanżowym spotkaniu jego drużyna zdoła przechylić szalę zwycięstwa na swą korzyść i wywalczy historyczny awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Według Brumena sporo zależeć będzie także od kibiców. - Chciałbym, aby Bonifika (arena na której swe mecze rozgrywa Cimos - przyp. red.) nie była pełna, ale przepełniona! Pokazaliśmy, że możemy grać bardzo dobrze, dlatego mam nadzieję, że po końcowym gwizdku Koper będzie świętował - powiedział 29-letni skrzydłowy.