Ostatnie spotkanie dla dwóch graczy Politechniki

Sobotni mecz 20. kolejki zaplecza ekstraklasy, zakończony sensacyjnym zwycięstwem Politechniki Radomskiej nad Olimpią Piekary Śląskie 35:32, był ostatnim nie tylko dla Bartłomieja Dąbrowskiego. W barwach Akademików najprawdopodobniej nie ujrzymy także Jarosława Sieczki.

Kołowy przez ostatni miesiąc pauzował. Przerwa w grze spowodowana była groźnym urazem, którego nabawił się w meczu z ASPR-em Zawadzkie. Miał wystąpić w starciu z Olimpią, jednak ostatecznie do Piekar Śląskich nie pojechał. - Nie będziemy już korzystać z usług Jarka. Wszystko za sprawą nieuregulowanych spraw finansowych. Zawodnik nie chciał przystać na propozycję klubu i zrezygnował z występów w Politechnice - informuje Roman Trzmiel, trener radomian.

W minioną sobotę jego zespół musiał sobie radzić również bez Łukasza Guzika. To efekt kontuzji kolana, z którą szczypiornista grał już podczas pojedynku z Gwardią Opole we własnej hali. Z urazem zmaga się także Grzegorz Mroczek, lecz on wystąpił w Piekarach. Rzucił najwięcej bramek dla swojej ekipy, bo aż 13.

To spotkanie było ostatnim dla Bartłomieja Dąbrowskiego. Zawodnik, który kilka dni temu ogłosił decyzję o zakończeniu występów w barwach AZS-u i wyjeździe za granicę, spisał się dobrze w swoim pożegnalnym meczu. Trzy razy pokonał golkipera rywali. - Miał jeszcze 3 dogodne okazje, ale ich nie wykorzystał - dodaje szkoleniowiec Akademików.

- Bartek wyjeżdża z kraju, konkretnie do Wielkiej Brytanii. Ma tam rodzinę, zabiera ze sobą żonę i dziecko. Tak jak wielu ludzi w tych czasach, wybrał pracę za lepsze pieniądze i dlatego opuszcza Polskę - nie ukrywa Roman Trzmiel. Dąbrowski spędził w Radomiu kilka lat, będąc z drużyną na dobre i na złe.

Komentarze (0)