Lider też nie dał rady! - relacja z meczu Politechnika Radomska - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski

Kolejny raz szczypiorniści Politechniki Radomskiej pokazali, że są drużyną. I to nie tylko w dosłownym znaczeniu. Świetnie zgrany kolektyw w sobotni wieczór pokonał Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, czyli zespół przed tą kolejką liderujący tabeli. Wygrana 37:35 była w pełni zasłużona.

Pierwsi bramkę zdobyli gospodarze. Prowadzenia nie oddali już do końca spotkania. Początkowo starcie było wyrównane, trwała zacięta walka, rozgrywane w szybkim tempie akcje zawodnicy obu ekip finalizowali skutecznymi rzutami. W 5 minucie radomianie wygrywali 4:2.

Przez następny fragment Akademicy utrzymywali dwubramkową przewagę. Po kwadransie meczu gra się zaostrzyła. Przyjezdni musieli grać w osłabieniu, ponadto żółtą kartkę otrzymał Wojciech Trojanowski. Po chwili ten sam zawodnik wykorzystał rzut karny. W 18 minucie Damian Cupryś trafił z biodra na 13:9. Później różnica nieco stopniała i wynosiła tylko 2 trafienia na korzyść Politechniki (17:15).

Kolejny raz piotrkowianie otrzymali wykluczenie, tym razem Maciej Pilitowski. Gospodarze skorzystali z gry w przewadze i na kilka chwil przed końcem pierwszej połowy Michał Kalita pokonał bramkarza przeciwników, dzięki czemu jego zespół ponownie "odskoczył" na 3 gole (21:18).

W ciągu niespełna dwóch minut drugiej części MKS zniwelował stratę do dwóch bramek (20:22). Sfaulowany został Cupryś i sędzia podyktował rzut z siedmiu metrów. Sam poszkodowany wykorzystał szansę. Piotrkowianin złapał właściwy rytm, natomiast AZS "stanął", w kilku sytuacjach zabrakło mu skuteczności i szczęścia. Sebastian Iskra doprowadził do remisu 23:23.

W 38 minucie Paweł Świeca sprytnym rzutem "z kozłem" dał swojej drużynie dwa gole przewagi. Kilkadziesiąt sekund później kapitalnym przechwytem popisał się Paweł Przykuta. W pojedynkę pobiegł na bramkę rywali i wykończył kontratak na 28:25. W okamgnieniu dogodną okazję, sam na sam z Krzysztofem Politem, miał Iskra. Nie pokonał golkipera.

Również drugi z bramkarzy akademickiego klubu, Piotr Bury świetnie interweniował przy stanie 30:27. Kalita powiększył przewagę do czterech trafień, co więcej, przyjezdni popełnili faul w ataku. Trener Krzysztof Przybylski starał się ratować sytuację zmianami - na boisku pojawili się m.in. Tomasz Mróz i Jarosław Suski, ale nie byli w stanie odwrócić losów spotkania.

Piotrkowianie próbowali wszystkich sposobów, aby powstrzymać rozpędzonych i pewnie grających radomian. Łukasz Guzik przytrzymywany był niczym w zapasach, wobec czego arbiter odgwizdał rzut karny, wykorzystany przez Cuprysia. Gdy drugi raz z rzędu faul w ofensywie rywali wymusił Grzegorz Mroczek, a po chwili Bury obronił karnego przy stanie 35:29, było już pewne, kto zwycięży.

AZS Politechnika Radomska - MKS Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 37:35 ( 22:18 )

AZS: Bury, Polit - Świeca 10, Mroczek 8, Kalita 6, Cupryś 6, Przykuta 5, Guzik 2

Piotrkowianin: Wnuk, Pawlak - Trojanowski 11, Matyjasik 6, Pilitowski 5, Mróz 4, Woynowski 3, Iskra 2, Pakulski 2, Klimczak 1, Suski 1, Daćko 0, Biskup 0, Skalski 0, Cieniek 0

Źródło artykułu: