Starcie z Niemcami było jedynie elementem przygotowań do najważniejszego wydarzenia pierwszej części sezonu. Po nieudanych mistrzostwach Europy podopieczni Bogdana Wenty w Alicante staną przed ostatnią szansą wywalczenia olimpijskiej kwalifikacji, a mecz z naszymi zachodnimi sąsiadami stanowił świetną okazję do tego, by przed rywalizacją z Algierią, Serbią oraz Hiszpanią dotrzeć się i przypomnieć kilka istotnych schematów.
Obie drużyny do spotkania podeszły z pełną powagą, a ostra walka o zwycięstwo trwała do ostatnich sekund. - To jest kadra Niemiec i przeciwko niej nigdy nie gra się na pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt procent swoich możliwości - podkreśla Jaszka. - Oni zawsze walczą mocno, nie potrafią się bawić i zawsze mecze z nimi są inne, niż starcia z pozostałymi reprezentacjami - dodaje zawodnik Fuechse Berlin.
Spotkanie był wyrównane, żaden z zespołów nie potrafił zbudować sobie znaczącej przewagi, a gdy już wydawało się, że jedna z ekip zdoła przeciwnikowi odskoczyć, ten błyskawicznie niwelował straty. W samej końcówce na tablicy świetlnej widniał remis, najpierw jednak długi atak Niemców świetnym rzutem z drugiej linii zakończył Lars Kaufmann, a chwilę później stratę Polaków przy rozgrywaniu decydującej akcji bezlitośnie wykorzystał Dominik Klein.
- Czasem brakowało nam skuteczności i gdzieś nie wykorzystywaliśmy tych dogodnych sytuacji. Ponadto obrona nie funkcjonowała tak, jak powinna, ale wszystkie te fragmenty zdołamy jeszcze oprawić i myślę, że za kilka dni będzie to wyglądało znacznie lepiej - nie ma wątpliwości Jaszka. Z uwagami rozgrywającego należy się zgodzić, bo w ataku biało-czerwoni często zbyt szybko decydowali się na rzuty, a rywale - zwłaszcza gry w pierwszej połowie graliśmy obroną wyższą - z łatwością przedzierali się przez polskie zasieki defensywne.
Z wysokości trybun poniedziałkowy mecz obserwowało jedenaście tysięcy widzów, którzy stworzyli niepowtarzalną atmosferę. - Było to coś niesamowitego, móc grać przed taką wspaniałą publicznością - zachwyca się Jaszka. - Oby było tak zawsze, to będzie naprawdę wyśmienicie. Chcemy podziękować kibicom za ten wspaniały doping, komplet publiczności na tak dużej hali to super sprawa.
Dla fanów najlepszym wynagrodzeniem będzie sukces w Alicante. Turniej ostatniej olimpijskiej szansy Orły Wenty zainaugurują w piątek meczem z Algierią.