Bartłomiej Jaszka: Obrona i skuteczność do poprawki
Reprezentacja polskich szczypiornistów po wyrównanym meczu przegrała w Ergo Arenie z Niemcami 26:28. Występ biało-czerwonych to pozytywny prognostyk przed turniejem w Alicante.
Starcie z Niemcami było jedynie elementem przygotowań do najważniejszego wydarzenia pierwszej części sezonu. Po nieudanych mistrzostwach Europy podopieczni Bogdana Wenty w Alicante staną przed ostatnią szansą wywalczenia olimpijskiej kwalifikacji, a mecz z naszymi zachodnimi sąsiadami stanowił świetną okazję do tego, by przed rywalizacją z Algierią, Serbią oraz Hiszpanią dotrzeć się i przypomnieć kilka istotnych schematów.
Obie drużyny do spotkania podeszły z pełną powagą, a ostra walka o zwycięstwo trwała do ostatnich sekund. - To jest kadra Niemiec i przeciwko niej nigdy nie gra się na pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt procent swoich możliwości - podkreśla Jaszka. - Oni zawsze walczą mocno, nie potrafią się bawić i zawsze mecze z nimi są inne, niż starcia z pozostałymi reprezentacjami - dodaje zawodnik Fuechse Berlin.
Z wysokości trybun poniedziałkowy mecz obserwowało jedenaście tysięcy widzów, którzy stworzyli niepowtarzalną atmosferę. - Było to coś niesamowitego, móc grać przed taką wspaniałą publicznością - zachwyca się Jaszka. - Oby było tak zawsze, to będzie naprawdę wyśmienicie. Chcemy podziękować kibicom za ten wspaniały doping, komplet publiczności na tak dużej hali to super sprawa.
Dla fanów najlepszym wynagrodzeniem będzie sukces w Alicante. Turniej ostatniej olimpijskiej szansy Orły Wenty zainaugurują w piątek meczem z Algierią.